- Powinniśmy zachowywać się jak polska rozsądna kobieta. Nasz kraj, nasz dom i nasze dzieci są najważniejsze - tak Ewa Kopacz odpowiedziała na pytania dotyczące rządowych planów wobec płynących z zewnątrz zagrożeń. Przyszła premier odwoływała się do swojej kobiecości, ponieważ - jak wyjaśniała - dla kobiety bezpieczeństwo jej własnego domu zawsze jest najważniejsze.
Po przedstawieniu składu nowego rządu Ewa Kopacz oddała głos dziennikarzom. Pośród dociekań o powody powołań konkretnych osób na ministerialne stanowiska pojawiły się też pytania bardziej merytoryczne - o opinie na temat palących kwestii międzynarodowych.
Łączyć lepiej
Reporter "Faktów" TVN Krzysztof Skórzyński zapytał m.in. o komentarz do wyników referendum w Szkocji, która zostaje w Zjednoczonym Królestwie.
- Zawsze to, gdzie coś się łączy, a nie dzieli, będzie miało moje mocne poparcie. Uważam, że siła w tym, że ludzie potrafią się łączyć i razem robić wielkie rzeczy - odpowiedziała na pierwsze z tych pytań przyszła premier. Jak dodała, w jej ocenie "dzisiaj oddzielenie Szkocji byłoby chyba mniej korzystne dla jednej i drugiej strony".
Ukraina? Państwo Islamskie? "Być kobietą"
Krzysztof Skórzyński pytał także o to, czy Polska powinna zdecydować się na sprzedaż broni na Ukrainę i bardziej zaangażować się w koalicję przeciwko Państwu Islamskiemu.
- Wie pan, ja jestem kobietą. Wyobrażam sobie, co ja bym zrobiła, gdyby nagle na ulicy pokazał się człowiek, który wymachuje ostrym narzędziem albo trzyma w ręku pistolet. Pierwsza moja myśl: tam, za moimi plecami jest mój dom i tam są moje dzieci. Więc wpadam do domu, zamykam drzwi i opiekuję się własnymi dziećmi - zaczęła w odpowiedzi przyszła premier.
A co zrobiłby jej zdaniem mężczyzna? - Pewnie pomyślałby: "nie mam nawet porządnego kija w ręku, ale jak to? Ja nie stanę i nie będę się tutaj tłukł tylko dlatego, że ktoś odważył się przyjść i grozić mojej rodzinie?"
I dlatego - jak dodała Kopacz - nasz kraj powinien zachowywać się wobec konfliktów zewnętrznych "jak polska rozsądna kobieta". - Nasze bezpieczeństwo, nasz kraj, nasz dom, nasze dzieci są najważniejsze - tłumaczyła.
Co nie znaczy wcale - wyjaśniała dalej - że "powinniśmy dzisiaj mówić głosem odrębnym od Unii". - Wręcz przeciwnie, uważam, że nie możemy być na wyścigi czynnym uczestnikiem tego konfliktu zbrojnego (na Ukrainie - red.), ale powinniśmy, jeśli tylko tak zdecyduje nasza rodzina europejska, bezwzględnie uczestniczyć w pomocy Ukrainie - tłumaczyła.
W kontekście ewentualnego zaangażowania Polski w walkę z Państwem Islamskim nowa szefowa rady ministrów przyznała, że "wolałaby zdecydowanie dbać o nasze granice i jeśli miałaby się decydować na to, by narażać naszych żołnierzy, to wolałaby to robić tam, gdzie to sąsiaduje z nami".
- Brońmy się przed terroryzmem, ale pamiętajmy, gdzie jest ta koszula bliższa ciału. Dlatego, jeśli miałabym wybierać, zdecydowanie postawię na mocne wsparcie, razem z innymi krajami europejskimi, naszych sąsiadów w konflikcie z Rosją - zakończyła.
Autor: ŁOs//rzw / Źródło: tvn24.pl