Nauczyciele domagają się podwyżek i coraz więcej z nich przechodzi na zwolnienia lekarskie. Ministerstwo zapewnia jednak: problemu nie ma, szkoły funkcjonują normalnie. A atmosfera strajku wisi w powietrzu. Materiał programu "Polska i Świat".
Pustych ławek w łódzkich szkołach przybywa codziennie. - Mamy 61 zatrudnionych nauczycieli ze mną i wicedyrektorem. 44 osoby są na zwolnieniu lekarskim - mówi dyrektorka szkoły podstawowej nr 173 w Łodzi Bożena Biniek. Takich szkół w Łodzi jest więcej. Tylko w ciągu ostatniego tygodnia liczba nauczycieli na zwolnieniu lekarskim wzrosła ogólnie o ponad 90 procent. W przedszkolach jest ich na L4 jest trzykrotnie więcej niż tydzień temu, a w szkołach podstawowych - dwukrotnie.
- To znaczy, że w tych przedszkolach i w tych szkołach podstawowych nie realizuje się podstawy programowej i zamiast szkoły mamy do czynienia z jedną, wielką świetlicą - mówi wiceprezydent Łodzi Tomasz Trela.
Resort edukacji: nie ma mowy o masowym zjawisku zachorowalności
Jednak zdaniem Ministerstwa Edukacji Narodowej z brakiem nauczycieli w szkołach żadnego problemu nie ma. "Nie ma mowy o masowym zjawisku zachorowalności. W większości województw szkoły i przedszkola funkcjonują normalnie. Kuratorzy oświaty monitorują sytuację" - czytamy w oświadczeniu ministerstwa.
- Po prostu samorządy bardziej dbają o edukację niż minister edukacji narodowej. Bo to samorządy podejmują działania, które chronią dzieci w tym całym chaosie spowodowanym przez panią minister (Annę) Zalewską - twierdzi Krystyna Szumilas, była minister edukacji.
Prośbę o interwencję ministerstwa wiceprezydent Łodzi wysłał już dwukrotnie - 9 i 16 stycznia. Na razie resort nie odpowiedział. Bo, jak twierdzi, odpowiedź będzie udzielona w ustawowym terminie, czyli nie później niż w ciągu miesiąca. To oznacza, że informacje o tym, jakie działania zamierza ewentualnie podjąć resort, mogą przyjść już po tym, jak związki zawodowe ogłoszą konkretne decyzje w sprawie strajku nauczycieli. - Aktualna szkoła bardzo odbiega od tej, która powinna właściwie funkcjonować - mówi wiceprezydent Trela.
Podział związkowców
Choć według planów od poniedziałku nauczyciele mają wrócić do szkół, to oświatowa "Solidarność" jest kolejną, po Związku Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych, organizacją, która powołała już komitet protestacyjno-strajkowy. Jeśli jednak podejmie decyzję o proteście, to oddzielnym.
- Nie ma takiej opcji, aby największy związek zawodowy w Polsce przyłączył się do jednej z central. Mamy własną strategię działań, własny styl negocjacji i to jest dla nas najważniejsze - podkreśla Olga Zielińska, rzeczniczka krajowej sekcji oświaty i wychowania NSZZ "Solidarność".
Faktycznie strategie związków zawodowych rozmijają się. ZNP i Forum Związków Zawodowych domaga się 1000 złotych podwyżki, Solidarność chce zwiększenia pensji o piętnaście procent, czyli o około 600 zł miesięcznie. To w obu przypadkach dużo więcej niż proponowała dotychczas minister Zalewska.
- Zobaczymy, z czym przyjdzie pani minister do strony związkowej. Jeżeli znowu to się skończy fiaskiem, będziemy się przygotowywać do strajku szkolnego - zapowiada Maria Świerczek, prezes ZNP Szczecin. Wszystkie związki zawodowe potwierdziły udział we wtorkowym spotkaniu z minister Zalewską.
Autor: ads\mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24