Miała reklamować Polskę i społeczną odpowiedzialność biznesu, promuje pomysły rządu na zmiany w sądownictwie. Zasilana pieniędzmi spółek skarbu państwa Polska Fundacja Narodowa rozpoczęła kampanię, mającą przekonać Polaków do potrzeby reform w wymiarze sprawiedliwości.
Na ulicach polskich miast pojawiły się billboardy oznaczone logotypem Polskiej Fundacji Narodowej. Ich powierzchnia jest przedzielona na pół. Po lewej stronie białymi literami na czarnym tle hasłowo opisana jest teraźniejszość, a po prawej czarnymi literami na białym tle - przyszłość, jaką wyobrażają sobie zleceniodawcy kampanii.
Na billboardach - czarne na białym i białe na czarnym
Jak jest teraz według twórców reklamy? Na sprawiedliwość czeka się latami a sędziowie uznają się za "nadzwyczajną kastę". A jak będzie? Poprawa sytuacji polegać ma na usprawnieniu postępowań sądowych oraz pociągnięciu do odpowiedzialności sędziów łamiących prawo.
"Nadzwyczajna kasta" jest nawiązaniem do słów prezes Stowarzyszenia Sędziów Themis Ireny Kamińskiej, która w ubiegłym roku na Kongresie Sędziów Polskich powiedziała: - Całe życie broniłam sędziów. Uważam, że to jest zupełnie nadzwyczajna kasta ludzi i myślę, proszę państwa, że damy radę.
Nawiązań do wypowiedzi sędziów, których PiS uważa za przeciwników reformy sądownictwa, jest w tej kampanii więcej. Na jednym z billboardów pojawia się hasło: "Niech zostanie tak, jak było", które jest parafrazą wypowiedzi byłego prezesa Trybunału Konstytucyjnego Andrzeja Rzeplińskiego. Rzepliński rok temu na jednym z wieców przeciw forsowanym przez PiS zmianom powiedział: „Trzeba zmienić wszystko, żeby wszystko pozostało po staremu”.
Billboardy odsyłają pod dwa adresy stron internetowych. Są one aktywne, ale na razie nie zawierają żadnych treści. Wyświetla się na nich zapowiedź: "Już wkrótce dowiesz się więcej".
PiS przyznaje się do kampanii
Kampania ruszyła, ale na razie znajduje się na etapie zwiastunów. Kto jest jej formalnym zleceniodawcą? Dziennik "Rzeczpospolita", który pierwszy napisał o sprawie, twierdzi, że rząd PiS. Politycy tej partii wypowiadają się o niej w tonie bezwzględnego poparcia. Brakuje jednak oficjalnego potwierdzenia.
- Skoro jest czas debaty nad wymiarem sprawiedliwości, jest też czas debaty nad tym, w jakich okolicznościach ten wymiar sprawiedliwości funkcjonuje, jak jest postrzegany i jak należy go zmienić. Problemem w państwie demokratycznym byłby brak debaty, a nadmiar informacji nie powinien być przecież nigdy problemem, zwłaszcza w sprawie tak budzącej emocje jak reforma - mówił w czwartek minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
Europoseł Ryszard Czarnecki, członek Komitetu Politycznego PiS, powiedział z kolei, że kampania jest wykonaniem zadań, które ma przed sobą Polska Fundacja Narodowa. Zdaniem Czarneckiego nasz wymiar sprawiedliwości wpływa na wizerunek Polski na świecie. Jeśli więc ta kampania doprowadzi do tego, że będzie funkcjonował lepiej, poprawi się też to, jak Polska jest postrzegana.
Co miała robić, a co robi fundacja
Zaangażowanie w kampanię Polskiej Fundacji Narodowej budzi jednak kontrowersje. Jest to bowiem organizacja, którą finansuje 17 spółek skarbu państwa. Do końca ubiegłego roku wpłaciły na jej konto 97,5 mln zł i sukcesywnie mają wpłacać dalej, aż do kwoty 500 mln zł.
- Fundatorzy zobowiązali się do dokonania w okresie kolejnych 10 lat corocznych wpłat na jej statutową działalność - informuje Henryk Kowalczyk, minister bez teki w rządzie Beaty Szydło.
Gdy rok temu premier Beata Szydło zapowiadała utworzenie PFN, według słów szefowej rządu organizacja ta miała "łączyć w sobie skuteczność działania, siłę promowania Polski i społeczną odpowiedzialność biznesu".
Ani w słowach premier, ani w oficjalnym komunikacie Ministerstwa Skarbu z dnia podpisania aktu założycielskiego fundacji, ani w odpowiedziach ministrów na interpelacje poselskie w sprawie PFN, nie ma ani słowa o tym, że fundacja będzie przekonywać obywateli do rządowych projektów ustrojowych.
Zadaniem Fundacji będzie w szczególności promocja i ochrona wizerunku Rzeczypospolitej Polskiej oraz polskiej gospodarki w Polsce i poza jej granicami, a także kształtowanie pozytywnego odbioru społecznego inwestycji prowadzonych przez spółki z udziałem Skarbu Państwa. Wśród celów organizacji jest również współpraca ze społecznościami lokalnymi, organizacjami społecznymi i gospodarczymi, autorytetami w dziedzinie kultury i nauki, a także organizowanie i finansowanie inicjatyw społecznych odpowiadających na statutowe cele Fundacji. Z komunikatu Ministerstwa Skarbu Państwa, 17.11.2016
W "celach działania organizacji" opisanych we wpisie Polskiej Fundacji Narodowej do Krajowego Rejestru Sądowego również próżno szukać zapisu, który pozwalałby jej na prowadzenie rządowych kampanii dotyczących wewnętrznych reform, będących - jak twierdzi sam rząd w rozmowach z UE - domeną prawa krajowego.
Pytanie o to, czy prowadzona kampania dotycząca sądów jest zgodna z oficjalnie deklarowanymi działaniami fundacji zadaliśmy zarówno Polskiej Fundacji Narodowej, jak i Ministerstwu Kultury i Dziedzictwa Narodowego, które jest organem nadzorującym PNF. Do chwili publikacji tego artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi ani z fundacji, ani z ministerstwa.
Kampania została rozpoczęta na kilkanaście dni przed terminem, w którym prezydent ma podać do publicznej wiadomości swoje projekty ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym. Rządowe ustawy o KRS i SN prezydent - przypomnijmy - zawetował, wytykając im pośpiech przy uchwalaniu, brak konsultacji społecznych, przyznanie nadmiernych kompetencji ministrowi sprawiedliwości - prokuratorowi generalnemu, oraz zbyt małą większość potrzebną Sejmowi do obsadzenia stanowisk sędziowskich w Krajowej Radzie Sądownictwa.
Rząd na razie - przynajmniej tak twierdzą jego przedstawiciele - nie wie, co znajdzie się w prezydenckich projektach. Nie pisze też na nowo swoich projektów bo, według deklaracji ministrów, po zgłoszeniu weta ruch należy do prezydenta.
Kampania rozpoczęła się więc w momencie, gdy rząd nie ma swoich projektów, a PiS - jak wskazuje sejmowa arytmetyka - raczej nie ma szans na odrzucenie prezydenckich wet.
Kampania i fundacja na cenzurowanym
Podjęcie kampanii z wykorzystaniem Polskiej Fundacji Narodowej jest krytykowane przez opozycję, zarówno parlamentarną, jak i pozaparlamentarną.
- To jest gigantyczna afera. Polska Fundacja Narodowa, której PiS dał 500 mln zł, finansuje partyjną de facto kampanię PiS - komentuje poseł Sławomir Nitras z Platformy Obywatelskiej.
Polska FundacjaNarodowa której PIS dał 500mln PLN finansuje partyjną de facto kampanię PIS.To jest gigantyczna afera https://t.co/UBRRlTGWTN
— Slawomir Nitras (@SlawomirNitras) 6 września 2017
Adrian Zandberg z Partii Razem zapowiedział złożenie wniosku do Najwyższej Izby Kontroli. W poprzedniej kadencji NIK ujawniła szereg nieprawidłowości w organizacjach pozarządowych korzystających z majątku skarbu państwa lub z publicznych pieniędzy. Prawo i Sprawiedliwość zapowiadało w kampanii wyborczej, że naprawi tę sytuację.
Używanie finansowanej przez państwowe spółki PFN do robienia kampanii politycznej - to skandal. Razem składa w tej sprawie wniosek do NIK. pic.twitter.com/vBpmbDWUbX
— Adrian Zandberg (@ZandbergRAZEM) 7 września 2017
Polska Fundacja Narodowa, w której zarządzie zasiadają związani lub współpracujący z PiS Cezary Andrzej Jurkiewicz, Paweł Kozyra i Maciej Świrski, nie jest jedynym podmiotem zaangażowanym w tę kampanię.
Z rejestru domen internetowych wynika, że właścicielem adresów, do których odsyłają billboardy, jest prywatna spółka. Jej jedynymi udziałowcami jest dwoje byłych współpracowników premier Beaty Szydło: Anna Plakwicz i Piotr Matczuk. Oboje pracowali w służbach prasowych rządu. 16 maja tego roku założyli spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością Solvere. W lipcu zaś zarejestrowali domeny internetowe, do których obecnie odsyłają billboardy Polskiej Fundacji Narodowej.
Wiele wskazuje na to, że rozpoczęta kampania, poza wątpliwościami dotyczącymi jej finansowania, będzie wzbudzać również kontrowersje co do treści. Już dziś Zbigniew Ziobro dał do zrozumienia, że będzie one uświadamiać obywatelom nieprawidłowości, do których - zdaniem rządu i PiS - dochodzi w polskim sądownictwie.
- Polska przyjazna, to Polska, w której sądy działają sprawnie, szybko i wydają sprawiedliwe wyroki. Nie chcę odwoływać się do podawanych przez media przykładów nadużyć i przestępstw, łącznie z kradzieżą części do wiertarki i innych tego typu historii. To co jest uderzające, to niewłaściwa reakcja na tego rodzaju zachowania, przeciągające się procedury z usunięciem tego rodzaju ludzi z zawodu - mówił minister Ziobro w odpowiedzi na pytanie dotyczące rozpoczętej kampanii.
- Spodziewam się, że będzie to haniebna kampania oczerniania sądów i sędziów - stwierdził na wspólnej konferencji prasowej z Lechem Wałęsą, przewodniczący Forum Obywatelskiego Rozwoju, były wicepremier Leszek Balcerowicz.
Autor: jp//plw / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24