- Nikt nie zgodzi się na to, byśmy otrzymywali wsparcie w postaci oddziałów NATO na terenie Polski, w postaci infrastruktury NATO, a w zamian od siebie nie dawali nic - powiedział w wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej Andrzej Duda. Prezydent odpowiadał na pytania związane ze szczytem NATO w Warszawie. Tłumaczył między innymi wysyłanie polskich sił na Bliski Wschód i Morze Śródziemne, jako przejaw “solidarności sojuszniczej”.
- Nikt nie zgodzi się na to, byśmy otrzymywali wsparcie w postaci oddziałów NATO na terenie Polski, w postaci infrastruktury NATO, a w zamian od siebie nie dawali nic. To jest sytuacja, która jest nie do przyjęcia. My musimy wspierać innych tam, gdzie są ich obawy, tam gdzie oni potrzebują sojuszniczego wsparcia i to realizujemy. To jest po prostu pewna konsekwencja obecności w Sojuszu Północnoatlantyckim - powiedział prezydent.Polityk zapewniał również, że Polacy nie pojechali walczyć. - Nasi żołnierze pojechali z misją szkoleniową, nasze oddziały specjalne będą wykonywały funkcje szkoleniowe, a nie bojowe - dodał. Powiedział również, że decyzja o wysłaniu wojska na Bliski Wschód nie zwiększyła zagrożenia terrorystycznego w Polsce. - Nic nie wskazuje na to - stwierdził.
Więcej NATO w Polsce
Prezydent mówił również o tym, że “nasze” przesłanie do NATO było jasne. - Wobec ewidentnie zmieniającej się sytuacji środowiska bezpieczeństwa w naszej części świata, w Europie Środkowo-Wschodniej, konieczne jest wzmocnienie obecności i potencjału NATO w tej części Europy - powiedział Duda. Prezydent zaznaczył, że “do tej pory takiej obecności nie było”.
- Ja się nawet tak uśmiecham i mówię, że Polska była w NATO już od dawna, ale NATO nie było w Polsce. Teraz NATO będzie w Polsce. Będą oddziały wojsk amerykańskich, a także innych wojsk sojuszniczych i to jest niezwykle istotne. Bardzo ważne dla budowy architektury naszego bezpieczeństwa - podkreślił prezydent.
Duda zaznaczył, że Rosja jest naszym "wielkim sąsiadem", a Polska chciałaby mieć z sąsiadami jak najlepsze relacje. Natomiast dialog z Rosją powinien być prowadzony na zasadach partnerskich, nie można dopuścić do sytuacji, że Rosja "będzie mówiła do nas, czy do innych państw Sojuszu Północnoatlantyckiego, z pozycji siły".
Według prezydenta wobec zachowania Rosji "NATO musi wzmocnić swoją obecność, pokazać, że jest sprężyste, że jest silne, że państwa NATO są solidarne i że każdy akt agresji spotka się z adekwatną odpowiedzią". - W związku z czym, zanim rozpocznie się poważny dialog z Rosją, konieczne jest wzmocnienie obecności Sojuszu Północnoatlantyckiego w naszej części Europy. Co do tego nie mam żadnych wątpliwości, że to musi być ten krok - podkreślił prezydent.
Brexit i wojna a NATO
Duda mówił też o bezpieczeństwie w kontekście Brexitu. Jego zdaniem nie jest wykluczone, że teraz Londyn zacieśni swe relacje z NATO. - Wielka Brytania nadal będzie częścią Sojuszu Północnoatlantyckiego i to forum współpracy jest ważne, a być może Wielka Brytania będzie chciała odgrywać jeszcze większą rolę - ocenił. W ocenie prezydenta, Wielka Brytania będzie chciał zachować swój potencjał militarny, a być może także go rozwijać.Pytany, czego Ukraina może spodziewać się po warszawskim szczycie, powiedział, że Ukraina może oczekiwać przede wszystkim jednoznacznego wsparcia ze strony Sojuszu Północnoatlantyckiego; sygnału, że "Sojusz jest z Ukrainą i że uważa za jeden ze swych celów przywrócenie stanu spokoju na Ukrainie, czyli tego, by Ukraina odzyskała kontrolę nad granicami".Według prezydenta taki sygnał wysłany na szczycie NATO byłby bardzo ważny, bo - jak podkreślił - sprawa Ukrainy jest niezałatwiona. Zaznaczył, że na wschodzie tego kraju nadal trwa wojna, "trwa wymiana ognia w Doniecku, w Ługańsku i okolicach, gdzie działają tzw. rosyjscy separatyści".
Autor: mk/gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP | Jacek Turczyk