"Judenjagd. Polowanie na Żydów" to praca prof. Jana Grabowskiego z warszawskiego Centrum Badań nad Zagładą Żydów, która jeszcze tej zimy zostanie opublikowana. Będzie to kolejne spojrzenie na relacje polsko-żydowskie podczas wojny.
W książce zostały opisane wydarzenia, które rozegrały się w regionach Dąbrowy Tarnowskiej.
Polowanie na Żydów
"Komendant [posterunku - J.G.] Lewandowicz mówił do mnie i do młodego policjanta Stachowicza, że macie ich zrobić, bo jeszcze nie zrobiliście. Oznaczało to, że ja z wymienionym mam zastrzelić prowadzone Żydówki. Odpowiedziałem mu, że jeżeli dotychczas nikogo nie zastrzeliłem to i tej Żydówki nie chcę strzelać, na co on mi powiedział, że jestem dupa nie policjant" - to niewielki fragment książki "Judenjagd. Polowanie na Żydów 1942-1945. Studium pewnego powiatu".
W rozmowie z TVN24 Jan Grabowski przybliża relacje, jakie panowały między Polakami a Żydami w ówczesnym czasie. - Bez Polaków to polowanie nie miałoby żadnych szans powodzenia - mówi Jan Grabowski, autor pozycji.
- To się odbywało w oparciu o kilka instytucji. Pierwsza to polska policja granatowa - mówi Grabowski. I przybliża kim są ci policjanci. - To są miejscowi ludzie ci policjanci, świetnie znają teren, mają tam rodziny, znają tych Żydów sprzed wojny, wiedzą dokąd ci Żydzi pójdą - wyjaśnia. - Oni rabują ich póki mogą, potem mordują - dodaje.
- Nawet jeżeli ktoś nie bierze udziału w tym, to jest tego świadom. Ci ludzie wiedzą co się dzieje. Tych Żydów wyrywa się z tych wspólnot brutalnie. Jest orgia brutalności - opisuje.
Ciemna strefa
Jak zaznacza Grabowski, jego książka to "nie jest komentarz o polskim społeczeństwie. To komentarz określonych ludziach lat temu 70.". I dodaje, że "musimy być świadomi, że ta ciemna strefa istniała".
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24