Leszek Balcerowicz, były wicepremier i minister finansów, odnosząc się w "Faktach po Faktach" w TVN24 do prognoz dotyczących wzrostu PKB w 2023 roku, powiedział, że "przed nami w tym roku głęboki spadek". Stwierdził, że "tego się w tym roku już nie da odkręcić, bo przyczyny już zaistniały". - Natomiast ogromnie ważne jest, żeby była zasadnicza zmiana polityki gospodarczej, czyli zredukowanie wpływów polityków na gospodarkę - podkreślił. Stwierdził także, że w tym roku pojawią się "pełne koszty polityki gospodarczej PiS-u".
Leszek Balcerowicz, były wicepremier i minister finansów, były prezes NBP, założyciel Forum Obywatelskiego Rozwoju, mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 o sytuacji gospodarczej Polski u progu 2023 i o wyzwaniach przed nią stojących. Zwracał uwagę między innymi na prognozy dotyczące poziomu inflacji w Polsce.
- Ostatnie prognozy Komisji Europejskiej mówią, że średnia roczna inflacja w Polsce w przyszłym roku będzie trochę wyższa niż w tym roku. Jedynym krajem, który będzie miał podobną sytuację są Węgry. Natomiast jeżeli popatrzymy na Hiszpanię, to, wedle tych samych źródeł, w zeszłym roku to było 8,5 procent, a w tym roku - 4,8 procent. Czyli znacznie mniej - powiedział Balcerowicz.
Balcerowicz: analizy pokazują, że prawda rysuje się zupełnie odwrotnie do tego, co mówi prezes Glapiński
- Jeżeli opieramy nasze oceny na podstawie analiz, a nie na podstawie tego, co mówi prezes Glapiński, to wtedy prawda rysuje sie zupełnie odwrotnie do tego, co on mówi - kontynuował.
Balcerowicz stwierdził, że "niestety przy obecnej polityce nie tylko banku centralnego, ale także polityce rządowej, bo polityka rządowa prowadzi do osłabienia złotego, jest mało prawdopodobne, żeby inflacja była w Polsce znacząco niższa w przyszłym roku".
Były wicepremier i minister finansów się do postawy szefa NBP Adama Glapińskiego. - Trochę się rozglądałem po świecie, miałem do czynienia z różnymi ludźmi na różnych stanowiskach, ale osobnika, którry tak by kompromitował swoim zachowaniem, nie tylko decyzjami, jak pan Glapiński, szczerze mówiąc nie spotkałem. Przynajmniej w cywilizowanym świecie - powiedział.
Balcerowicz: pełne koszty polityki gospodarczej PiS-u pojawią się w tym roku
Balcerowicz mówił także, jak działania obecnego rządu w sferze gospodarczej mogą przełożyć się na poparcie polityczne.
- Zanim jeszcze pojawiły się pełne koszty polityki gospodarczej PiS-u, a one niestety pojawią się w tym roku, (...), to poparcie dla PiS-u spadło mniej więcej o jedną czwartą - mniej więcej z 42 (procent) do 32 (procent). I to mi do pewnego stopnia przypomina czasy Gierka. Pierwsza połowa lat 70. to była bonanza, rzeczywiście się poprawiało, kosztem przyszłości. Potem przyszedł krach i Gierek zniknął - mówił.
Dodał, że między tymi sytuacjami nie ma pełnej analogii, bo - jak wskazywał - "oprócz konsekwencji bardzo złej, etatystycznej, upolitycznionej polityki gospodarczej, mamy też spowolnienie w świecie". - Ale ono nie tłumaczy w stu procentach tej głębokości spowolnienia, która nastąpi w Polsce. Ono jest wyraźnie głębsze niż w Hiszpanii czy na przykład w Czechach - dodał.
Balcerowicz: trzeba zredukować wpływ polityków na gospodarkę
Balcerowicz mówił też o przewidywanym wzroście PKB w tym roku. - Przed nami w tym roku głęboki spadek, on będzie pewnie w granicach zero, a w zeszłym roku był około czterech procent. To jest jeden z najgłębszych spadków w Unii Europejskiej - zauważył.
Dodał, że "tego się w tym roku już nie da odkręcić, bo przyczyny już zaistniały". - Natomiast ogromnie ważne jest, żeby była zasadnicza zmiana polityki gospodarczej, czyli zredukowanie wpływów polityków na gospodarkę - podkreślił były szef NBP.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24