- To fatalnie oddziałuje na społeczeństwo - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 dolnośląski konsultant do spraw chorób zakaźnych profesor Krzysztof Simon, odnosząc się do zachowania przedstawicieli obozu rządowego podczas uroczystości z okazji 10. rocznicy katastrofy smoleńskiej. Jego zdaniem "nastąpiło ewidentne złamanie procedur" i była to "niepotrzebna manifestacja arogancji w stosunku do nas".
W piątek podczas obchodów 10. rocznicy katastrofy smoleńskiej na placu Marszałka Józefa Piłsudskiego w Warszawie kilkunastu polityków Prawa i Sprawiedliwości składało kwiaty przed pomnikami prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz ofiar tragedii. Robiąc to, nie zachowywali odpowiedniej odległości od siebie, wymaganej we wprowadzonych przez rząd obostrzeniach związanych z pandemią COVID-19.
Byli to między innymi prezes PiS Jarosław Kaczyński, marszałek Sejmu Elżbieta Witek, premier Mateusz Morawiecki i wicepremierzy - Jacek Sasin i Piotr Gliński.
"Nastąpiło ewidentne złamanie procedur"
Do postawy przedstawicieli obozu rządowego odniósł się we wtorek w "Faktach po Faktach" w TVN24 profesor Krzysztof Simon, dolnośląski konsultant wojewódzki do spraw chorób zakaźnych i ordynator jednego z oddziałów chorób zakaźnych Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. J. Gromkowskiego we Wrocławiu. Wskazywał, że podczas uroczystości 10 kwietnia "nastąpiło ewidentne złamanie procedur".
- Pan premier, którego bardzo szanuję, mówił o maskach, o ograniczeniach, o tym wszystkim (...), a następnego dnia całe towarzystwo wyszło i niczego nie przestrzegało. To nie jest zupełnie w porządku i to fatalnie oddziałuje na społeczeństwo - wyjaśnił. Jak mówił, uroczystości 10 kwietnia "to nie było spotkanie państwowe, a partyjne".
Ocenił też, że była to "niepotrzebna manifestacja arogancji w stosunku do nas".
Profesor Simon: Trzeba karać. Niezależnie, czy to jest premier, prezydent czy żebrak na ulicy
Gość "Faktów po Faktach" odniósł się także do wprowadzonych przez rząd ograniczeń i restrykcji dotyczących poruszania się w przestrzeni publicznej. - Zachęcałbym do przestrzegania tego, co zalecił rząd, do ograniczenia aktywności, zwłaszcza tych, którzy są chorzy, starzy - mówił. Jednocześnie przekonywał, że "trzeba poluzować gospodarkę", bo "ludzie nie wytrzymają siedzenia w domu". - Gdzieś tę energię, te emocje trzeba wypuścić - dodał.
- Natomiast trzeba wymagać przestrzegania zaleceń, jakimi są maski, mycie rąk czy (noszenie - red.) rękawiczek przy każdym wyjściu, wejściu, (zachować - red.) odległości. To jest sprawa oczywista i poza dyskusją. Nikt nie może się z tego wyłamywać. Każdego, który się z tego wyłamuje, trzeba karać - niezależnie od urzędu - czy to jest prezydent, premier czy żebrak na ulicy. Każdy powinien ponosić odpowiedzialność za swoje czyny i odpowiadać za to samo - podkreślił profesor Simon.
Profesor Simon: szczepionka raczej nie w tym roku
Gość "Faktów po Faktach" mówił także, że "nie wierzy", że szczepionka przeciwko COVID-19 zostanie stworzona jeszcze w tym roku. Jak mówił, przewiduje, że może się ona pojawić na początku 2021 roku. - (Ale - red.) tu jest pewna nadzieja. Szczepionka na SARS i MERS była już w dużym stopniu zaprojektowana i zrobiona. Wirus jest podobny, więc wykorzystuje się wiele doświadczeń z SARS, bo one są podobne (...) - zwracał uwagę.
- Oczekujemy, że ten wirus się zmieni (...), że przestanie być taki agresywny - dodał.
Narodowy Fundusz Zdrowia prowadzi całodobową infolinię (tel. 800 190 590) udzielającą informacji o postępowaniu w sytuacji podejrzenia zakażenia koronawirusem.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24