Taką kastę stworzył PiS: ludzi, którzy mają być sędziami, ale nie kierują się dobrem publicznym, lecz dobrem partii politycznej - powiedział w piątek poseł PO Marcin Kierwiński, komentując ujawnione dzień wcześniej nagrania z rozmowy dotyczącej okoliczności zatrudnienia sędziego Tomasza Szmydta w nowej KRS. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro ocenił, że cała sprawa to "burza w szklance wody".
Sędzia Arkadiusz Cichocki w czerwcu ubiegłego roku zadzwonił do przewodniczącego nowej Krajowej Rady Sądownictwa sędziego Leszka Mazura. Nagranie rozmowy w czwartek opublikował RMF FM. W jej trakcie Cichocki przekonywał Mazura do zatrudnienia w KRS jednego z domniemanych członków grupy "Kasta", sędziego Tomasza Szmydta. Według nagranych słów Mazura, już wcześniej o zatrudnienie w KRS Szmydta - prywatnie męża hejterki Emilii - zabiegał ówczesny wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak, który miał stać za zorganizowaną akcją dyskredytowania niektórych sędziów.
"Układ zamknięty"
Treść nagrania komentują w piątek politycy.
- Jest to oczywiste od wielu, wielu dni, że ci panowie się znali, że ci panowie działali w interesie jednej, konkretnej partii politycznej. Że nie jest tak, jak oni sami starają się przedstawić, że nie znają się, luźno się znają, nie współpracowali ze sobą - powiedział.
Kierwiński określił te relacje mianem "układu zamkniętego". - Układu zamkniętego, który miał działać w interesie PiS-u. Tam zresztą jest jedno bardzo charakterystyczne zdanie na tych nagraniach, że jeden sędzia mówi o drugim, że jest takim bardzo zatwardziałym prawicowcem, że zatwardziale popiera PiS. Właśnie taką kastę stworzył PiS. Ludzi, którzy mają być sędziami, ale nie kierują się dobrem publicznym, a dobrem partii politycznej. Jak za komuny - dodał poseł.
Na nagraniu słychać, jak Cichocki mówi do Mazura, że Szmydt "to jest człowiek, który ma po prostu serce po prawej stronie, jest bardzo biało-czerwony".
"Polecenie nie jest czymś złym"
Zdaniem senatora PiS, Aleksandra Bobko (który stracił rekomendację tej partii i w kolejnych wyborach nie kandyduje), sytuacja ta pokazuje, że "wprowadzenie nowych standardów i nowych osób o wyższych standardach, awansowanie osób, które miały wprowadzić wyższe standardy do systemu sądownictwa nie jest łatwe".
- Nie chciałbym tutaj mówić o totalnej porażce, ale na pewno jest to poważne zachwianie całej logiki zmian, które były robione (w sądownictwie - red.) - dodał senator.
- Każda funkcja publiczna gdzieś jakiś musi mieć swój początek, ktoś kogoś zna - ktoś kogoś poleca - powiedział Kazimierz Smoliński, poseł PiS. - Myślę, że polecenie nie jest czymś złym. Przecież to nie jest wydanie rozkazu w wojsku, że masz to wykonać, tylko "znam kogoś, mogę go polecić" - przekonywał.
"Przesada i burza w szklance wody"
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro na konferencji prasowej w Szczecinie w piątek ocenił, że cała dyskusja na temat nagranej rozmowy o "wskazaniu" Szmydta przez Piebiaka "to już jest naprawdę przesada i robienie burzy w szklance wody".
Ziobro podkreślił, że ówczesny wiceminister sprawiedliwości Piebiak "był przede wszystkim sędzią". - Sędziowie między sobą przekazali sobie pewne rekomendacje. Czy to jest nakaz polecenia? Nie, to jest propozycja, która mogła zostać przyjęta bądź nie. Zależało to wyłącznie od decyzji KRS. Z całą pewnością były też przedstawiane inne rekomendacje, które z kolei były odrzucane albo inne osoby składały rekomendacje - przekonywał.
- Ja nie widzę nic złego w tym, że ktoś komuś przedstawia pozytywną opinię o jakimś nie polityku, ale o innym człowieku, który jest sędzią - ocenił.
Według niego, "mówienie, że rozmowa między dwoma panami jest jakąś aferą, jest śmieszne po prostu".
Jak argumentował, KRS na co dzień współpracuje z resortem sprawiedliwości. - To nie jest tak, że jest "mur chiński" i panowie mają nagle udawać, że się nie znają - mówił.
Oświadczenie pełnomocnika sędziego Cichockiego
W oświadczeniu przesłanym po czwartkowej publikacji zapisu rozmowy pełnomocnik Cichockiego przekazał, że "rozmowa sędziego Arkadiusza Cichockiego z sędzią Leszkiem Mazurem nie była niczym niestosownym, gdyż przy doborze współpracowników jest rzeczą normalną, aby uzyskać bliższą wiedzę na temat kandydata, dążąc np. do ustalenia, czy oprócz wiedzy fachowej i doświadczenia dana osoba dobrze współpracuje w grupie, czy jest bezkonfliktowa, czy posiada zdolności kierownicze itd.".
"Jak wprost wynika z rozmowy, sędzia Cichocki podkreślił podczas niej, że nie odważyłby się na jakiekolwiek rekomendacje, gdyby decyzja co do konkretnej osoby już wcześniej nie zapadła" - dodał pełnomocnik. Stwierdził, że "we wrześniu 2018 r. w sytuacji ataku medialnego na sędziego Tomasza Szmydta w związku z jego przejściem na delegację w KRS sędzia Cichocki rozmawiał telefonicznie ze swoim kolegą i sąsiadem, posłem Borysem Budką, a więc osobą, którą trudno podejrzewać o jakiekolwiek sprzyjanie środowisku tzw. 'dobrej zmiany'".
"Z uwagi na publikację krytycznych uwag na temat sędziego Szmydta poprosił pana Borysa Budkę (byłego Ministra Sprawiedliwości), by wziął pod uwagę, że Tomasz Szmydt jest sędzią doświadczonym, o sporym dorobku, od niedawna pracującym w Ministerstwie i to z uwagi na fachowe przygotowanie w trudnej tematyce tzw. gruntów warszawskich, a nie, jak wyrażano się o nim w mediach, 'politycznym nominatem', Poseł Borys Budka wziął pod uwagę opinię sędziego Cichockiego, o czym świadczył niezwłocznie umieszczony przez niego zapis na Facebooku (screen w załączeniu do oświadczenia). Należy, to traktować jako przejaw obiektywizmu, skoro Pan Poseł był i jest osobą zdecydowanie krytyczną w stosunku do zmian w KRS" - czytamy w oświadczeniu.
"Opublikowanie rozmowy sędziego Arkadiusza Cichockiego z szefem Krajowej Rady Sądownictwa sędzią Leszkiem Mazurem, 'przykleiło' tego ostatniego do tzw. 'afery farmy trolli'. Nasuwa się nieodparte wrażenie, że każdy pomówiony o udział w tzw. 'fermie trolli' mając z kimś kontakt w sprawach wymiaru sprawiedliwości, 'zarażał' kolejne osoby. Idąc tym tokiem rozumowania, w kontekście powołania sędziego Tomasza Szmydta na Dyrektora Wydziału Prawnego KRS oraz przytoczonej rozmowy, nie sposób zadać pytania: 'czy poseł i były minister sprawiedliwości Borys Budka też był członkiem 'farmy trolli'?" (pisownia oryginalna - red.) - pyta pełnomocnik Cichockiego.
Sędzia Szmydt odwołany z delegacji w KRS
Po doniesieniach Onetu o zorganizowanej akcji hejtu sędzia Tomasz Szmydt został odwołany z urlopu, a następnie z delegacji w KRS przez prezesa Naczelnego Sądu Administracyjnego. Rzecznik dyscyplinarny tego sądu wszczął czynności wyjaśniające w jego sprawie, które - jak napisano w komunikacie NSA - "mogą stanowić podstawę do wszczęcia w tej sprawie postępowania dyscyplinarnego".
28 sierpnia prezes Wojewódzki Sądu Administracyjnego w Warszawie wydał zarządzenie o odsunięciu sędziego Tomasza Szmydta "do czasu wydania przez sąd dyscyplinarny uchwały w przedmiocie zawieszenia sędziego w czynnościach służbowych, nie dłużej niż do dnia 28 września 2019 r.".
25 września Naczelny Sąd Administracyjny wydał uchwałę, która uchyliła wcześniejsze zarządzenie prezesa WSA w tej sprawie. Tym samym sędzia Szmydt może powrócić do orzekania.
Autor: mart,KB//rzw / Źródło: TVN24, RMF FM