Żeby zdobyć pieniądze na uregulowanie należności za 600 radiowozów komenda główna tnie bieżące wydatki. Oszczędza m. in. na paliwie i papierze do ksero - pisze środowy "Dziennik Gazeta Prawna". Policjanci przestrzegają, że będzie czym jeździć, ale nie będzie za co.
Komenda Główna Policji potwierdza, że ma problem z wywiązaniem się z kontraktu zawartego w zeszłym roku z Mercedesem. Wiadomo, że z tego powodu będzie mniej pieniędzy, a co za tym idzie, spadnie komfort pracy policjantów. - Zacznie się paniczne szukanie oszczędności, bo jeśli producent nie dostanie pieniędzy, zacznie doliczać nam odsetki lub nawet wstrzyma dostawy pojazdów - uważa rozmówca gazety w KGP.
Mogą być kłopoty
Zamówione furgonetki są podstawowym środkiem transportu dla oddziałów prewencji. Zostały kupione z myślą o Euro 2012. Jeszcze nie wiadomo, jak głębokie będą cięcia, ale - jak pisze "Dziennik Gazeta Prawna" - jeśli przełożą się na ograniczenia w benzynie, problem może być poważny, bo mniej paliwa, to mniej patroli i mniej policji na ulicach.
Jak pisze gazeta, przetarg na 600 policyjnych furgonetek od początku budził kontrowersje. Zaraz po ogłoszeniu musiał zostać rozwiązany. W końcu wygrał Mercedes, który za Sprintery zażądał 106 mln zł.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Źródło zdjęcia głównego: policja