Wrocławski sąd na trzy miesiące aresztował policjanta, podejrzanego o blokowanie linii numerów alarmowych do policji, straży pożarnej i pogotowia ratunkowego. Policjant nie przyznaje się do winy i mówi, że być może połączenia wykonywali członkowie jego rodziny.
Z ustaleń prokuratury wynika, że Jacek D. od końca marca do połowy lipca blokował numery alarmowe, łącząc się z nimi wielokrotnie przez telefon komórkowy. Tym samym uniemożliwiał korzystanie z nich mieszkańcom gminy i miasta Wołów (woj. dolnośląskie).
- W trakcie śledztwa ustalono, że podejrzany mógł się łączyć w przeciągu dwóch-trzech dni z numerem alarmowym ponad tysiąc razy - powiedziała prokurator Urszula Kochan-Pietrzak. Połączenia były wykonywane ze znalezionego w mieszkaniu policjanta telefonu komórkowego, do którego używał różnych kart SIM.
Nie przyznaje się do winy
Jacek D. usłyszał zarzuty sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób oraz mienia dużej wartości poprzez blokowanie połączeń z numerami alarmowymi. Nie przyznał się do stawianych zarzutów. - Tłumaczył, że mieszka w domu z rodziną i być może to jej członkowie wykonywali połączenia - dodała prokurator.
Prokuratura nie ujawnia, w której jednostce policji służył Jacek D. Aresztowanemu policjantowi grozi do ośmiu lat więzienia.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24