Policja opublikowała w internecie wizerunki 21 osób, które brały udział w grudniowych protestach przed Sejmem.

- Nie wypada, żeby policja takie rzeczy robiła. (…) Nie doszło tam do popełnienia przestępstwa. Samo uczestnictwo w zgromadzeniu publicznym, w ocenie wielu specjalistów zupełnie legalnym w tych okolicznościach, nie stanowi ani wykroczenia, ani przestępstwa - powiedziała w TVN24 Joanna Parafianowicz.

- Wydaje mi się, że takie działania zmierzają do tego, aby zastraszać ludzi, żeby obywatele mieli w sobie obawę czy następnym razem wziąć udział w tego typu wydarzeniu. Według mnie, zmierza to po prostu do ograniczenia wolności i swobód obywatelskich - oceniła.

Parafianowicz zaznaczyła, że manifestacja w nocy z 16 na 17 grudnia była zgromadzeniem publicznym i wizerunki osób uczestniczących w tego typu spotkaniach nie podlegają ochronie prawnej.

W tym wypadku, dodała, chodzi jednak o publikację wizerunków poszczególnych osób. - Myślę, że cały kontekst tej sytuacji jest taki, że niejeden adwokat cieszyłby się, aby taka sprawa o ochronę wizerunku do niego trafiła - dodała.

Publikacja wizerunków uczestników demonstracji

Według ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Błaszczaka policja zidentyfikowała 80 osób, które brały udział w protestach w nocy z 16 na 17 grudnia przed Sejmem. Jedna z nich usłyszała zarzut znieważenia pracownika telewizji.

Śledczy uważają, że naruszyły one porządek prawny w czasie demonstracji. Prokuratura ani policja nie podają, jakie konkretnie przestępstwa czy wykroczenia miały one popełnić.

Jak tłumaczył na środowej konferencji prasowej Mariusz Błaszczak, publikacja wizerunków ma pomóc w ustaleniu tożsamości poszukiwanych osób.

Autor: kło//plw / Źródło: tvn24