Antoni Macierewicz podróżował opancerzoną limuzyną Żandarmerii Wojskowej, której kierowca spowodował wczoraj stłuczkę w Warszawie - wynika z informacji tvn24.pl. Były szef MON zaprzecza. - Nie uczestniczyłem w żadnym wypadku. Nic mi na ten temat nie wiadomo - powiedział Macierewicz w Telewizji Republika.
Według notatek policjantów, którzy pojawili się na miejscu kolizji, miała ona miejsce dokładnie o godzinie 9.34 na skrzyżowaniu warszawskich ulic Powązkowskiej i Elbląskiej. Za kierownicą opancerzonego BMW siedział funkcjonariusz żandarmerii, starszy chorąży sztabowy Krzysztof K. Bez należytej ostrożności wykonał skręt w lewo i uderzył w Citroena, który prowadziła Agata S.
- Przeprowadzone przez nas czynności wskazują, że sprawcą był kierowca pojazdu Żandarmerii Wojskowej - informował jeszcze w czwartek rzecznik stołecznej policji komisarz Sylwester Marczak.
Fejknews?
Policjanci nie chcą się oficjalnie wypowiadać czy pasażerem limuzyny był Antoni Macierewicz, były minister obrony narodowej i szef podkomisji mającej wyjaśnić katastrofę w Smoleńsku.
- Osoba pasażera nie miała znaczenia dla zdarzenia - usłyszeliśmy identyczną odpowiedź zarówno w Komendzie Głównej Policji, jak i w Komendzie Stołecznej.
Sam Antoni Macierewicz zapewniał w rozmowie z Telewizją Republika: - Nie uczestniczyłem w żadnym wypadku. Nic mi na ten temat nie wiadomo.
Na portalu społecznościowym zaś podał dalej wpis swojego bliskiego współpracownika, byłego asystenta Edmunda Janningera: "Rzekomy wypadek @Macierewicz_A to może najlepszy przykład jak działa #FakeNews".
Rzekomy wypadek @Macierewicz_A to może najlepszy przykład jak działa #FakeNews.
— Edmund Janniger (@EdmundJanniger) May 10, 2018
Kolizja czy wypadek?
Policjanci z KSP, którzy byli na miejscu kolizji, odnotowali obecność byłego ministra w aucie.
- W pojeździe BMW przebywał minister Antoni Macierewicz. Po zdarzeniu minister w asyście ochrony odjechał innym pojazdem - funkcjonariusze poinformowali swoich przełożonych.
Według naszego rozmówcy z policji, deklaracje ministra paradoksalnie są prawdziwe.
- Antoni Macierewicz zaprzecza, aby brał udział w wypadku. To prawda. Nie było osób rannych, zatem miała miejsce kolizja a nie wypadek - mówi portalowi tvn24.pl oficer. Prośbę o anonimowość tłumaczy krótko: - Chcę jeszcze popracować.
Ochrona zgodna z prawem
Na jakiej podstawie Antoni Macierewicz jest chroniony przez funkcjonariuszy Żandarmerii Wojskowej, choć od stycznia nie jest już ministrem obrony narodowej? Zgodnie z prawem ochrona, wraz z samochodem, przysługiwała mu do 30 dni po odwołaniu ze stanowiska.
Jednak Macierewicz zachował inną funkcję: szefa podkomisji, która ma wyjaśnić przebieg katastrofy prezydenckiego tupolewa w 2010 roku pod Smoleńskiem. Dlatego jego następca w resorcie obrony Mariusz Błaszczak podjął decyzję o przedłużeniu ochrony Macierewiczowi.
Potwierdził to oficjalnie rzecznik prasowy MON podpułkownik Artur Karpienko: "Od dnia 09.02.2018 r. na podstawie decyzji MON wobec Pana Antoniego Macierewicza realizowane są czynności ochronne przez Żandarmerię Wojskową w formie ochrony bezpośredniej. Szczegółowy zakres ochrony jest informacją niejawną".
Ze względu na "niejawny charakter metod ochronnych" ten sam rzecznik odmówił odpowiedzi na pytanie dziennikarzy czy Macierewicz był pasażerem BMW w chwili kolizji.
Limuzyna i ochrona przed podsłuchem
Oprócz ochrony osobistej były minister zachował inny przywilej: do dziś zajmuje biura w reprezentacyjnej siedzibie MON przy ulicy Klonowej. Sam Mariusz Błaszczak swój gabinet przeniósł do budynku ministerstwa przy Alejach Niepodległości.
W sprawie wyprowadzenia się byłego ministra z siedziby resortu interpelację złożył poseł PO Paweł Olszewski. Pytał w niej, czy prawdziwą przyczyną opuszczenia budynku przy Klonowej przez ministra Błaszczaka nie jest wysoki poziom promieniowania, który może być szkodliwy dla pracowników i samego ministra.
Z pytań posła Olszewskiego wynika, że podniesiony poziom promieniowania to efekt działania urządzeń zabezpieczających przed podsłuchami, które resort miał zainstalować, gdy ministrem był Macierewicz. Wiceminister Wojciech Skurkiewicz nie odpowiedział na żadne z pytań Olszewskiego.
W odpowiedzi na interpelację stwierdził jedynie: "...Informuję, że Urząd Ministra Obrony Narodowej w okresie kiedy funkcję Ministra Obrony Narodowej sprawował Pan Antoni Macierewicz nie wydatkował środków finansowych na doposażenie pomieszczeń Ministra Obrony Narodowej we wskazanej lokalizacji w dodatkowe urządzenia ochrony elektromagnetycznej przed podsłuchem".
Autor: Robert Zieliński (r.zielinski@tvn.pl) / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24