Miało być ponad sześć tysięcy kamer, na razie jest połowa. Policja czeka na nowe urządzenia do nagrywania interwencji z policyjnych mundurów, bo przez pandemię przetarg nie doszedł do skutku. Z perspektywy policji system się sprawdził. Więcej kamer ma być też na komisariatach i w radiowozach. Materiał magazynu "Polska i Świat".
To, jaką rolę w pracy policji odgrywają kamery na mundurach, pokazuje sytuacja z Białegostoku, w której mężczyzna zatrzymany do kontroli drogowej zaatakował policjantów nożami. - Są przygotowywane przetargi na kolejne kamerki. Myślę, że to jest kwestia kilku tygodni lub miesięcy - informuje inspektor Mariusz Ciarka z Komendy Głównej Policji.
Policja czeka na kamery już od kilku miesięcy. W co najmniej jedną kamerę wyposażony powinien być każdy dwuosobowy patrol na ulicach. - Zakup trzech tysięcy urządzeń, który miał być zrealizowany w tym roku, miał pochłonąć 13 milionów złotych. To nie jest koszt samych urządzeń, ale też całej infrastruktury: centrali, z której nagrania wysyła się do chmury, czy ładowania kamer - zwraca uwagę reporter portalu TVN24 Bartosz Żurawicz.
Policja twierdzi, że testy kamer okazały się sukcesem. Prawie we wszystkich interwencjach z ich użyciem zmniejszyła się agresja w stosunku do policjantów. Zmniejszyła się też liczba skarg na ich działania. - Przykład chociażby z Warszawy, gdzie podejmowana była interwencja do obcokrajowca. Oskarżył policjantów o atak na tle rasistowskim a także, że policjanci mieli go uderzyć. Kamerka nagrała, że sam rzucił się na asfalt, zaczął się obijać - opowiada inspektor Ciarka.
Kamery mają służyć policjantom i innym - nagranie to przede wszystkim dowód w sprawie. - Każda sytuacja, w której dyskutujemy czy policjant miał prawo użyć broni, czy miał prawo użyć siły, paralizatora, gazu, trwałaby o wiele krócej, gdybyśmy mieli takie nagranie i mogli je przeanalizować - uważa Mariusz Sokołowski z Katedry Bezpieczeństwa Wewnętrznego Uniwersytetu Warszawskiego, specjalista od kwestii bezpeczeństwa, były policjant i były rzecznik prasowy komendanta głównego policji.
Nagranie z kamery w mundurze mogłoby pomóc rozwiązać chociażby dwie zeszłoroczne sprawy - śmierci 37-letniego Tomasza podczas interwencji policji w Ełku i śmierci 21-letniego Adama, postrzelonego przez policjanta w Koninie.
Chociaż sytuacja z zeszłego roku z Łodzi pokazała, że system kamer na mundurach jeszcze nie zawsze działa. Napadnięta kobieta twierdziła, że policjanci potraktowali ją dość lekceważąco. To można było sprawdzić, bo kamery były, ale wyłączone. - Policja informowała, że pechowo rozładowały się obie kamery. Później prokuratura ustaliła, że było trochę inaczej, że funkcjonariuszka kamerę wyłączyła a policjantowi rzeczywiście kamera padła, ale nagrywania nie włączył - mówi Bartosz Żurawicz.
Obecnie obowiązkiem policjanta jest włączenie urządzenia na początku dyżuru, zadbanie o to, żeby było naładowane a także włączenie nagrywania podczas interwencji. I tak każdy przypadek rozpatrywany jest później indywidualnie, bo każde urządzenie może się zepsuć lub rozładować.
Mariusz Ciarka zwraca uwagę, że obraz mimo wszystko jest cofnięty o 30 sekund. - To jest bardzo ważne, żeby nie było posądzenia o to, że funkcjonariusz policji włącza kamerę tylko w dogodnej dla siebie sytuacji - dodaje. Policjant nie musi mieć zgody na nagrywanie. O tym, że nagrywa powinien poinformować, ale jeśli tego nie zrobi, zostanie usprawiedliwiony.
Źródło: TVN24