„Policja była przekupiona? Nie zaprzeczę”

Dziewulski: Nieudolność policji ws. porwania Olewnika jest podejrzana
Dziewulski: Nieudolność policji ws. porwania Olewnika jest podejrzana
Źródło: TVN24

- Bezradność policji w sprawie porwania Krzysztofa Olewnika to nie jest sprawa jej nieudolności. Widzę bardziej możliwość współpracy z przestępcami – stwierdził w magazynie „24 godziny” Jerzy Dziewulski. - Trzeba zbadać rolę CBŚ w tej sprawie - wtórował mu Sylwester Latkowski.

Zdaniem Dziewulskiego, byłego antyterrorysty i b. posła SLD, policja prowadząc śledztwo w sprawie porwania Olewnika dopuściła się rażących zaniedbań.

- To nie jest sprawa nieudolności. Widzę bardziej możliwość współpracy pewnego naczelnika radomskiej policji, pana Mindy z przestępcami. Wykazując się taką bezradnością wskazywał na to, że ktoś nim steruje - stwierdził.

Nie mogę wskazać nikogo, ale łączę te dziwne zbiegi okoliczności. Ten brak zaangażowania w sprawę. Tą kompletną indolencję policji. Tak się nie pracuje, a przynajmniej nie za darmo Jerzy Dziewulski

"Bydlę, nie człowiek"

Były poseł wymienił błędy nadzorowanych przez Remigiusza Mindę policjantów: - Nie prowadzono podsłuchów ani nagrań telefonów od porywaczy, rozmowy z przestępcami nagrywała siostra Olewnika. Funkcjonariusz nie podjął badania śladów, nie sprawdził nawet tej najgłupszej informacji, która przyszła w anonimie zaraz po porwaniu, a było tam miejsce uwięzienia i nazwiska sprawców! – oburzał się Dziewulski.

Gość „Magazynu” przypomniał też, że Minda przekonywał rodzinę Olewnika, iż kontrolują przekazanie okupu. Tymczasem porywacze bez przeszkód odebrali pieniądze z dobrze oznakowanego miejsca. - Policjant twierdził, że mają to wszystko pod kontrolą. Bydlę, nie człowiek – stwierdził Dziewulski

Jednak, jak przyznaje, sam nie jest bez winy w tej sprawie. – Ojciec Krzysztofa był u mnie, rozmawiał ze mną. Wiem, że za mało zrobiłem. Wszystko co mogłem, ale za mało – stwierdził.

Przecieki z CBŚ?

Dziewulski: "Założono, że Olewnik porwał się sam"

Dziewulski: "Założono, że Olewnik porwał się sam"

Z kolei zdaniem dokumentalisty Sylwestra Latkowskiego w tej sprawie zbadana musi być rola CBŚ, z którego – jego zdaniem – były przecieki. - W licu 2005 odbyło się przesłuchanie znajomego Kościuka. Po przesłuchaniu? Podjechali do niego jacyś ludzie i powiedzieli: - K…, zgredzie, jak coś powiesz to cię zawiniemy. Przeciek z CBŚ? Nie wyjaśniono tego – stwierdził.

Ponadto - według Latkowskiego - przedstawiciele policji manipulowali opinią publiczną w tej sprawie. Podał przykład informacji o liście pożegnalnym, jaki miał zostawić szef gangu porywaczy, Wojciech F., zanim powiesił się w celi rok temu. – Prokurator zapominał powiedzieć, że F. przed samobójstwem napisał do rodziny i nie ma tam słowa, że zamierza się powiesić. Zostawił im listę rzeczy do zrobienia. A wcześniej pisał, że jest podtruwany – dodał.

Jego zdaniem dwójka sprawców porwania, którzy skończyli ze sobą w celach, to „jedyni inteligentni” członkowie gangu, reszta tylko wykonywała polecenia. - Dwie „głowy” zostały wyeliminowane – uważa Latkowski.

Kto zgarnął okup?

Latkowski: "Zbigniew Ziobro żeruje na tragedii tych ludzi"

Latkowski: "Zbigniew Ziobro żeruje na tragedii tych ludzi"

Dziewulski zwrócił uwagę na inny wątek. - Wśród tych setek błędów w tym śledztwie był jeden podstawowy: otwiera się sprawę i zakłada a priori, że Olewnik sam się porwał. A argumentów na tę tezę nie ma i nie było – stwierdził. - Zaczęto wytwarzać te argumenty. Próbowano wrabiać siostrę Krzysztofa i jej męża. Policja zajmowała się uzasadnieniem tego fałszywego tropu – wtórował Latkowski.

Wreszcie kolejną niewyjaśnioną wciąż kwestią jest los okupu. - Było trzech głównych udziałowców. Jeden nie żyje, wziął 23 tysięcy euro. Drugi siedzi - wziął 70 tys. euro. Trzeci też nie żyje i nie wiadomo, ile wziął. Podzielono 100 tysięcy euro, a gdzie 200? Kto tę kasę dostał i kto jej broni? – pytał Dziewulski.

Dopytywany przez dziennikarza, do kogo - jego zdaniem - trafiły te pieniądze, do policji czy prokuratury – odparł: - Nie mogę wskazać nikogo, ale łączę te dziwne zbiegi okoliczności. Ten brak zaangażowania w sprawę. Tą kompletną indolencję policji. Tak się nie pracuje, a przynajmniej nie za darmo – twierdzi były antyterrorysta.

Ziobro żeruje teraz na tragedii rodziny Olewnika, chce ugrać interes polityczny Sylwester Latkowski

"Ziobro żeruje na tragedii"

Pytani o apel Zbigniewa Ziobry o komisję śledczą w tej sprawie, goście „Magazynu” byli dalecy od entuzjazmu. – Sprawę porwania ruszył Janusz Kaczmarek, szef ABW Bogdan Święczkowski wcale nie był taki chętny – uważa Latkowski. – Ziobro mówi: Kaczmarek w porozumieniu ze mną – przypomniał dziennikarz. - Niestety Ziobro żeruje teraz na tragedii tych ludzi, chce ugrać interes polityczny – ocenił Latkowski.

Czytaj także: