Ojciec miał z nim problemy. Wygonił go z domu - powiedział jeden z mieszkańców Kamnicy, w której wraz z rodziną mieszkał Jacek S. Według ustaleń portalu tvn24.pl, został on terrorystą Państwa Islamskiego i wziął udział w samobójczym ataku na rafinerię w Iraku, w którym zginęło 11 osób, a 27 zostało rannych. Materiał "Faktów" TVN.
Jacek S. to pierwszy Polak, o którym wiadomo, że po przejściu na islam wziął udział w terrorystycznym, samobójczym zamachu.
Przez pierwsze lata mieszkał z rodziną w Kamnicy w woj. pomorskim. Jak mówił Kazimierz Poźni, mieszkaniec kamienicy, rodzina była katolicka, chodziła do kościoła.
10 lat temu Jacek S. wraz z rodziną wyjechał do Getyngi w Niemczech. W 2014 r. przeszedł na islam. Specjaliści CAT ABW uważają, że 28-letni Polak stał się zwolennikiem wojującego islamu pod wpływem szerzonej w internecie propagandy terrorystów, a przez Państwo Islamskie został zwerbowany już w Niemczech. Dlaczego? Wiadomo, że miał wcześniej zatargi z prawem. Był zatem łatwym celem dla dżihadystów, którzy wśród emigrantów m.in. w Niemczech, a także w Wielkiej Brytanii wyszukują osoby sfrustrowane, o chwiejnej kondycji psychicznej, dążące do rozpoczęcia "nowego życia" i porzucenia przeszłości.
"Ojciec wygonił go z domu"
Jak powiedział, Kazimierz Poźni ojciec miał problemy z Jackiem S. - Nie chciał pracować, nie chciał się uczyć. Wygonił go po prostu z domu - dodał.
O tym, że ojciec zaczął narzekać na syna wspomniała również inna mieszkanka, Małgorzata Węgrzynowska. - Mówił, że diabeł w niego wstąpił - powiedziała.
Kolega Jacka z dzieciństwa, Szymon, dodał, że Jacek S. zapuścił brodę. - Śmiali się z niego, że zwariował - mówił.
Samobójczy atak na rafinerię
Według informacji, do których dotarł portal tvn24.pl, posiadający niemieckie obywatelstwo 28-letni Jacek S. 13 czerwca jako bojownik Państwa Islamskiego, wraz z innym dżihadystą z Europy oraz Palestyńczykiem i Kuwejtczykiem, zginął w trakcie samobójczego ataku na rafinerię w irackim Bajdżi, kontrolowanym przez siły rządowe. Polak wjechał samochodem wypełnionym ładunkami wybuchowymi w budynki rafinerii, gdy pozostali terroryści atakowali inne cele rządowe w tym irackim mieście.
W eksplozjach miało zginąć 11 osób, a kilkanaście zostało rannych.
Informacje o Jacku S. w ostatnich dniach ABW przekazała najważniejszym osobom w państwie - m.in. premier Ewie Kopacz i prezydentowi Andrzejowi Dudzie.
Autor: js/ja / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24