Pierwszy miesiąc rządów nie zaszkodził wizerunkowi premiera Donalda Tuska i jego gabinetu. Polacy pozytywnie oceniają rząd PO-PSL. Chwalą za politykę zagraniczną, martwią się o służbę zdrowia, ale ogólnie można powiedzieć, że jest dobrze - wskazuje sondaż TNS OBOP przeprowadzony dla "Dziennika"
Komentatorzy uważają, że niemalejące poparcie oznacza dwie rzeczy: z jednej strony ciągle prezent dla zwycięzcy w wyborach, z drugiej - wyraz ogromnych oczekiwań społecznych.
Tusk przypomina nam Marcinkiewicza Donald Tusk w roli premiera ciągle budzi bardzo dużą sympatię. Większość badanych w sondażu TNS OBOP dla "Dziennika" pozytywnie ocenia pierwszy miesiąc jego rządów. - Ta niezwykle wysoka ocena pokazuje, że to on osobiście wygrał dla Platformy wybory parlamentarne - cieszy się poseł PO Jarosław Gowin. - To bonus dla zwycięzcy. Tak jest zawsze - próbuje tonować Joachim Brudziński z PiS. - Im więcej ludzi stawia na Tuska, tym większe są oczekiwania. Gdy przyjdą problemy, opinia publiczna może się odwrócić - komentuje lider LiD Wojciech Olejniczak.
Co ciekawe, Tusk porównywany jest z premierem rządu PiS - Kazimierzem Marcinkiewiczem. - Jego też charakteryzowała otwartość na ludzi, co jest cechą Tuska, ale jest też zasadnicza różnica. Marcinkiewicz nie miał siły politycznej, był izolowany w swojej partii. U nas tego nie ma - mówił "Dziennikowi" lekko niezadowolony z tej analogii Sławomir Nowak, szef gabinetu politycznego premiera.
Ale wiele innych osób nie dziwi to skojarzenie. - Tusk tak jak Marcinkiewicz kocha autokreację - komentuje nie bez zgryźliwości Joachim Brudziński. - Rzeczywiście mają podobne zachowania, podobnie też są przedstawiani w mediach - dodaje Wojciech Olejniczak.
Według znawców podobieństwo wcale nie jest przypadkowe. - Jeśli respondenci tak wskazali, to świadczy to o ich dużej intuicji. Bo Tusk celowo naśladuje wiele gestów Marcinkiewicz - ocenia politolog dr Marek Migalski. A sam zainteresowany jest wręcz zachwycony tym, że społeczeństwo porównuje Tuska do niego. - To bardzo miłe. Łączą nas wspólne punkty. Kontakt z ludźmi, częsty i intensywny. Także potrzeba dialogu, łączenia, nie dzielenia. Na pewno ma podobny do mojego charakter - mówi "Dziennikowi" Kazimierz Marcinkiewicz.
Premier przyćmiewa ministrów Jednak z sondażu jasno wynika, że większość ministrów nie zdążyła wyborcom dać znać o sobie. Rozpoznawani są tylko ci, którzy przez ostatni miesiąc często gościli w mediach. Przoduje tu Radosław Sikorski. Według zgodnej oceny komentatorów to zasługa dwóch faktów - konfliktu z prezydentem Lechem Kaczyńskim i aktywności międzynarodowej rządu. Paradoksalnie z powodu krytyki swych działań dobrze rozpoznawany jest minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski, choć wcześniej nie był znany opinii publicznej.
Premier Tusk już teraz powinien przyjrzeć się kilku resortom. Polacy najbardziej krytycznie ocenili szefów ministerstw zdrowia, sprawiedliwości i edukacji. Tu intuicja wyborców jest taka sama jak pytanych przez nas polityków i politologów - wszyscy zgodnie - wskazywali na Ewę Kopacz jako na najmniej sprawnego członka rządu. - Ma najtrudniejszy resort. Niejeden rząd łamał sobie na tym zęba - pociesza Gowin. - Dlatego premier nie wypowiada się w tych sprawach, by nie być kojarzonym z takimi problemami - tłumaczy dr Migalski.
Za to opinia publiczna jest za premierem w sporze z prezydentem o sprawy zagraniczne. - Tusk o tym wie, więc to jemu opłaca się zaostrzanie konfliktu - przewiduje Olejniczak.
Dobra passa rządu Tuska może potrwać długo. - Kredyt zaufania trwa długo, kilkanaście miesięcy. Notowania AWS i SLD zaczęły spadać dopiero po 16 miesiącach - przypomina politolog dr Rafał Matyja.
Telefoniczny sondaż dla "Dziennika" przeprowadziło TNS OBOP 15 grudnia na grupie 1000 dorosłych Polaków.
Źródło: Dziennik
Źródło zdjęcia głównego: PAP