Jedną z nieodłącznych tradycji związanych z Bożym Narodzeniem w Polsce jest tworzenie (i podziwianie) szopek bożonarodzeniowych. Nie inaczej było i w 2011 roku, a jednymi z najbardziej niespodziewanych gości w żłóbku okazały się koty.
Taki niecodzienny widok mogli podziwiać ludzie odwiedzający szopkę w kościele bł. Edwarda Detkensa na terenie dawnego klasztoru Kamedułów na warszawskich Bielanach. Centralne miejsce zajęły tam dwa koty, czarny i biało-szary.
Zwierząt, czasem niecodziennych, było więcej - i tak na przykład przy kościele św. Barbary w Strumieniu pojawił się wielbłąd. Nie zabrakło tam zresztą też... papużek, zebr i koni.
Szopki, te zwykłe i te trochę bardziej ekstrawaganckie, tłumnie odwiedzali tak zwykli Polacy, jak i hierarchowie Kościoła katolickiego. Metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz na przykład łamał się opłatkiem w żywej szopce Ojców Franciszkanów w Krakowie.
Źródło: tvn24.pl