Stan zdrowia 10-letniej Kariny, która przez niemal tydzień błąkała się sama po lesie, uległ pogorszeniu. W niedzielę dziewczynka zostanie przetransportowana do szpitala w Gdyni, gdzie jest komora hiperbaryczna, która może uratować odmrożone stopy dziewczynki. - Po tym, nawet jak będzie niebezpieczeństwo amputacji, to będzie ograniczone do minimum - powiedziała Justyna Matulewicz-Gilewicz, z-ca dyrektora szpitala w Suwałkach, gdzie obecnie przebywa dziecko.
Jeszcze w czwartek lekarze określali stan dziecka jako "dość dobry", ale już w piątek ordynator Chirurgii Dziecięcej ze szpitala w Suwałkach Wojciech Wołosz poinformował, że uległ on pogorszeniu. - Dziewczynka jest bardziej apatyczna, ma mniejszy apetyt, zaczęła gorączkować. To są objawy infekcji tej rany odmrożeniowej - powiedział Wołosz w programie "Dzień Dobry TVN". Zdaniem lekarza, jest szansa, że stopy dziewczynki uda się uratować, ale niemal na pewno straci palce u nóg.
W najbliższą niedzielę Karina zostanie przetransportowana (prawdopodobnie śmigłowcem) do Szpitala Morskiego im. PCK w Gdyni, gdzie będzie już przygotowana komora hiperbaryczna, w której zostanie podjęta próba ratowania stóp 10-letniej dziewczynki. - Sprawy związane z transportem i pobytem dziewczynki są już ustalone. Na miejscu będzie już przygotowana komora hiperbaryczna, która w leczeniu takich przypadków może dać pozytywne efekty - wyjaśnia Justyna Matulewicz-Gilewicz.
Sześć dni w lesie
Chora na epilepsję 10-latka ze wsi Rzepiski zaginęła tydzień temu, we wtorek po południu, gdy wyszła z domu na grzyby. Poszukiwania były prowadzone na bardzo dużą skalę, z udziałem kilkuset osób: policjantów, strażaków, leśników, pograniczników i mieszkańców. Przeszukano cały okoliczny teren, łącznie kilkaset hektarów.
Dziewczynka odnalazła się w ostatni poniedziałek po południu, po sześciu dniach poszukiwań. Szła drogą krajową nr 8 w pobliżu Kolnicy - 5 km od domu. Zauważył ją kierowca. Miała w ręku wiaderko, z którym wyszła z domu. Oględziny w szpitalu wskazywały, że przebywała "w drastycznych warunkach atmosferycznych". Była odwodniona, brudna, wyziębiona, a na jej ciele lekarze znaleźli 16 kleszczy. Wstępne ustalenia policji wskazują, że dziewczynka nie została przez nikogo skrzywdzona.
Karina jest niepełnosprawna, uczy się w szkole specjalnej.
Źródło: TVN