- Czerwiec nie przyniesie wielkiej fali gorąca, do czego przyzwyczailiśmy się w ostatnich latach. Z modeli meteorologicznych wynika, że w pierwszym miesiącu lata możemy w ogóle nie odnotować wartości rzędu 30 st. C.
- Co widać na kolejne miesiące? Nadchodzące lato może przynieść w pogodzie prawdziwy rollercoaster. W najnowszych prognozach jest sporo deszczu, a także ryzyko wystąpienia burz.
- Będzie jednak też czas na spokojny, wymarzony urlop. Jeden miesiąc wakacji rysuje się z dużą ilością aury kształtowanej przez wyże.
- Modele meteorologiczne na lato sprawdza synoptyk tvnmeteo.pl Arleta Unton-Pyziołek.
W pierwszym tygodniu czerwca możemy odnotować już wartości rzędu 26-28 st. C miejscami na zachodzie i południu kraju. Bo klin ciepła, który rozwija się nad zachodnią Europą i niesie 40-stopniowe upały w Hiszpanii, dosięgnie wkrótce naszego kraju, najpierw pierwszego, a później czwartego dnia czerwca. Ale brakuje przesłanek do prognozowania warunków sprzyjających rozwojowi kopuły ciepła nad środkową Europą. W czerwcu letnie wartości temperatury pojawiać się mają w kraju tylko chwilami. Spodziewać się ich można dopiero w połowie miesiąca, bowiem formować się ma kolejny klin, sięgający od północnej Afryki po Skandynawię. Oznacza to, że czerwiec nie zapowiada się wyjątkowo ciepło, do czego przyzwyczaiły nas ostanie lata. Czy kolejne tygodnie mają być więc przedłużeniem niezdecydowanej, majowej aury? Przyjrzyjmy się wyliczeniom najlepszych meteorologicznych modeli długoterminowych.
Czy będzie ekstremalnie gorąco?
Wiele wskazuje na to, że lato będzie typowe dla naszego klimatu - z falami upału na zmianę z monsunem europejskim, czyli napływem atlantyckiego chłodu z frontami burzowymi. Jednak do głosu dojdą również niże genueńskie, czyli deszczonośne wiry niżowe znad Morza Śródziemnego, niosące często podtopienia i powodzie od Alp, po Sudety i Karpaty.
W świetle najnowszych materiałów prognostycznych termicznie wkroczyć mamy w lato 1 czerwca, kiedy rozpocznie się lato meteorologiczne. Temperatura po południu powinna wzrosnąć powyżej 25 st. C, co pozwala prognozować średnią dobową (czyli sumę minimum i maksimum) na około 15 st. C.
Później jednak ton pogodzie nada konflikt między ciepłem znad Afryki i chłodem znad północnego Atlantyku. Stąd występujący zwykle w czerwcu wzrost temperatury będzie zakłócany co jakiś czas przez spływy chłodu. Kreślony miesiąc temu przez modele numeryczne scenariusz z dominującym południowym sektorem napływu mas powietrza został właśnie zmodyfikowany, co daje więcej szans chłodnym masom. Czerwiec może więc nie spełnić oczekiwań po zimnym maju. Jednak wyliczenia modelu amerykańskiej Narodowej Administracji Oceanu i Atmosfery (NOAA) na całe lato, czyli miesiące czerwiec, lipiec i sierpień, wciąż wskazują na średnią temperaturę w Polsce wyższą od normy o około 1-2 st. C. Sygnalizują jednak, że na wschodzie kraju wartości te mogą być bliskie normie.
Napływ chmur i deszczu znad Atlantyku. Czy zmokniemy tego lata?
Tymczasem Europejskie Centrum Średnioterminowych Prognoz Pogody (ECMWF) utrzymuje lato lekko cieplejsze od normy o około 1,5 st. C. Widoczny jest w tych prognozach stały trend wzrostowy temperatury globalnej, co wcale nie oznacza, że wartości temperatury będą cały czas utrzymywać się ponad normy z ostatnich dziesięcioleci. Kończący się zimny maj jest tego doskonałym przykładem. Tym bardziej, że rosyjski model atmosfery SLAV szacuje prawdopodobieństwo wzrostu średniej temperatury polskiego lata powyżej normy na zaledwie 40-50 procent. Dodatkowo w całej środkowej, zachodniej i północnej Europie lato wcale nie będzie ekstremalnie ciepłe. Tylko południowe regiony kontynentu, skupione wokół Morza Śródziemnego, mają blisko stuprocentowe szanse na przekroczenie norm termicznych. Tym samym zagrożone są groźnymi falami upałów i pożarami.
W naszej części kontynentu te amerykańskie i rosyjskie wyliczenia każą spodziewać się normalnych sześciu fal europejskiego monsunu typowego dla lata, czyli napływu chmur i deszczu znad Atlantyku. Pierwszy występuje na początku czerwca, ostatni zwykle w pierwszej dekadzie sierpnia. Możliwe jednak, że nie wszystkie te deszczowe fale do nas dotrą. Amerykańskie wyliczenia szacują, że w sumie przez trzy miesiące sumy opadów od północnej Francji, przez Niemcy, północną Polskę, po Finlandię mogą być nieco niższe od normy. Można się tym samym pokusić o w miarę dobre prognozy, czyli wiele słonecznych dni na Wybrzeżu i Mazurach, choć bez wielkich upałów. Jednocześnie trzeba będzie mocno przyglądać się rejonom śródziemnomorskim, które latem dość mocno narzucają ton pogodzie w środku Europy. Ciepło z tamtego rejonu będzie prędzej czy później szukać ujścia i ruszy zgodnie z prawami fizyki w rejony chłodniejsze, na północ. Pociągnie za sobą dużo wilgoci i burze.
Afrykańskie ciepło w połowie czerwca
Wielkiej fali gorąca na razie w prognozach nie widać. Wprawdzie w pierwszym tygodniu czerwca muśnie nas afrykańskie powietrze, ale trwałego lata nie przyniesie. Tym bardziej, że od 7 czerwca rozwijać się ma zatoka chłodu od Grenlandii po Anglię, Niemcy i Polskę. Wielki wir niżowy znad Skandynawii tłoczyć ma umiarkowanie chłodne masy polarne, w których temperatura do połowy miesiąca utrzymywać się może chwilami między 14-18 st. C, częściej jednak powinna wzrastać lekko powyżej 20 st. C. Dopiero około 15 czerwca mocniej wniknąć ma z południa w głąb Europy afrykańskie ciepło. Stąd dopiero w drugiej połowie miesiąca temperatura może wzrastać powyżej 25 st. C. Ciepło jednak oznacza większe prawdopodobieństwo burz, szczególnie na południu kraju.
Temperatura bardziej polska niż hiszpańska
Czerwiec zapowiada się z pogodą typową dla Polski, a nie Hiszpanii. Przegląd prognoz europejskiego centrum prognostycznego ECMWF na kolejne tygodnie pozwala wnioskować, że w pierwszym miesiącu lata możemy w ogóle nie odnotować w Polsce wartości temperatury rzędu 30 st. C, co byłoby już anomalią, jak na dzisiejsze standardy.
Prognozowane odchylenie średniej temperatury od normy w drugiej połowie czerwca wynieść ma od 0 st. C na północy do 1-2 st. C na południu i wschodzie. Ciepłe i słoneczne wyże znad południowej Europy napierać będą mocno na atlantyckie niże, ale warunki termiczne typowo letnie zaistnieją tylko w kilku regionach kraju. Opady deszczu, wyliczane na czerwiec jeszcze miesiąc temu jako obfite i niesione przez niże genueńskie, rozpłynęły się gdzieś w wyliczeniach supermodeli. Deszcze i burze w czerwcu nie przekroczą raczej norm, choć chwilami mogą być już gwałtowne.
Burzowy czas. Możliwe podtopienia i powodzie
Typowo letniej aury i charakterystycznego dla niej zamieszania spodziewać się możemy w lipcu. Masy powietrza znad Atlantyku wnikać mają swobodnie w głąb Europy i przeplatać z klinami ciepłego powietrza z południa. Temperatura w lipcu, według wyliczeń amerykańskiej NOAA, ma wznieść się lekko ponad normę, ale towarzyszyć jej ma sporo deszczu i burz, szczególnie w południowych regionach kraju.
Prognoza odchylenia sum opadów zakłada wzrost powyżej normy w pasie od Włoch i Bałkanów, po południe Polski. Takie wyliczenia oznaczają duże prawdopodobieństwo podtopień i powodzi, zwanych świętojańskimi. Po przesileniu letnim, w czasie silnego dopływu promieniowania słonecznego na przełomie czerwca oraz w lipcu, rodzą się wielkie układy burzowe. Kiedy nad Europę wnikają masy polarne, a jednocześnie znad Afryki wydostają się gorące, to podczas ich zderzenia nad Morzem Śródziemnym dochodzi do piętrzenia się ogromnych chmur burzowych. Prognozowane szczególnie silne fale upałów na południu Europy mogą wpłynąć na nagrzewanie się i parowanie wód morskich. Kłębowiska chmur ruszyć więc mogą trasą Vb van Bebbera, czyli torem powodziowym od Włoch, przez Austrię, Węgry, po Polskę. Oczywiście dziś nic jeszcze nie jest przesądzone, ale takie wyliczenia sygnalizują, że musimy liczyć się w lipcu z co najmniej jedną falą silnego deszczu, groźnego w dorzeczu górnej Odry i Wisły. Tym samym lipiec może być taki, jak dawniej bywało, z ulewami w górach i słoneczną pogodą nad Bałtykiem. Tym bardziej, że również wyliczenia rosyjskiego modelu zakładają wyjątkowo silną aktywność burzową nad Włochami i Bałkanami, co rzadko pozostaje bez wpływu na warunki w południowej Polsce.
Jaki będzie lipiec w Polsce?
Temperatura w lipcu nieraz może osiągnąć w Polsce wartość 30 st. C. Fale upałów wpisały się na stałe w polskie lato. Jednak tegoroczny lipiec stoi termicznie pod dużym znakiem zapytania. Bo dość "ciepłe" wyliczenia amerykańskiego ośrodka prognostycznego "studzi" rosyjski model. Szacuje, że lipiec w środkowej Europie termicznie będzie zupełnie przeciętny, bo temperatura ma utrzymać się w normie. Kreślone przez rosyjskie centrum hydrometeorologiczne bardzo ciepłe prognozy dla wschodniej Europy i Azji nie dosięgają wschodniego pogranicza Polski. Nasz kraj znaleźć się ma w zasięgu mas powietrza tak mocno mieszających się, że sprzyjać mają utrzymaniu się temperatury średniej miesięcznej w normie. W Warszawie wynosi ona dla lipca za ostatnie 35 lat około 20 st. C, podczas gdy np. dla Rzymu 27 st. C.
Nadzieje na piękną pogodę w lipcu nad polskim morzem pozwala snuć amerykański model NOAA. Wylicza przewagę wyżów w kształtowaniu pogody nad północnym Atlantykiem, Skandynawią i Rosją, podczas gdy nad południową Europą ciśnienie miałoby być niższe niż zwykle, związane właśnie z burzowymi układami. Wyliczane znaczne odchylenie powyżej normy ciśnienia atmosferycznego, również w północnej i wschodniej Polsce, pozwala prognozować ładne lato na Wybrzeżu, Mazurach, Podlasiu i Lubelszczyźnie, z krótkimi przerwami na fronty z przelotnym deszczem i burzą. Idyllę te mogą przerwać całe rodziny burzowych frontów, pojawiające się zwykle na kilka dni po 20 lipca, zwane piątą falą monsunu atlantyckiego.
Jaką aurę przyniesie sierpień?
Sierpień wyrównać ma szanse na słoneczną pogodę w całym kraju. Nie tylko nad morzem, ale i w górach padać ma mniej niż zwykle. Dominować ma ciepła i spokojna pogoda, kształtowana na ogół przez wyże często formujące się nad Europą i zaciągające ciepłe masy powietrza z południa. Zgodna amerykańska i europejska prognoza odchylenia temperatury powyżej normy w sierpniu oznacza odpoczynek od niżów genueńskich i atlantyckich frontów. Choć w pierwszej dekadzie sierpnia potrafi jeszcze wystąpić szósta fala atlantyckiej wilgoci i chłodu, później miesiąc ten może okazać się idealny na urlop i wojaże po Polsce. Szacowane przez ECMWF odchylenie średniej temperatury powyżej normy wynieść ma około 1,5 st. C, co oznacza, że częściej niż w lipcu spodziewać możemy się temperatury między 25 a 30 st. C.
Suchy ostatni miesiąc wakacji
Formujące się nad zachodnią i południową Europą letnie rozmyte niże rzadko wpływać mają na pogodę u nas. Stąd podobne szacunki ośrodków prognostycznych w kwestii sum opadów. Sierpień w środkowej i wschodniej Europie ma być dość suchy, a w każdym razie opady mają nie osiągnąć norm, które są już niższe niż lipcu. To by pasowało do statystyk, bowiem sierpień w naszym klimacie to miesiąc na ogół pogodny, spokojny, rzadko przeplatany burzami.
Nadchodzące lato, pomimo kreślonych scenariuszy pogodowych, pozostaje jednak zagadką. Mogą nastąpić wypadki i odchylenia tak ekstremalne, jak w maju. Tym bardziej, że czerwiec, który kilka tygodni temu jawił się w prognozach jako ciepły i burzowy, teraz się wychładza i może okazać chłodny, szczególnie w pierwszej połowie.
Całe lato jednak rysuje się na razie termicznie jako zupełnie przeciętne z kilkoma falami gorąca, co rodzi nadzieje na piękne polskie wakacje, takie jak dawniej. Niepokojące są jednak prognozowane w lipcu opady deszczu, których źródłem ma być Morze Śródziemne. Ten basen ogrzewający się z roku na rok coraz mocniej jest ważnym graczem latem oraz jesienią. Jeśli na te południowe anomalie nałożą się jeszcze zaburzenia atmosferyczne w innych częściach naszej półkuli, to lato, rysujące się teraz w prognozach zupełnie przyzwoicie, może okazać się prawdziwym rollercoasterem.
Źródło: TVN24+
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock