- Radosław Sikorski powinien udowodnić, gdzie służbowo jeździł za pieniądze z Sejmu - uważa Andrzej Halicki, minister administracji i cyfryzacji. Jak jednak mówił "Jeden na jeden", wyjazdy marszałka Sejmu z siedmiu ostatnich lat go nie bulwersują. - Wychodzi średnia miesięczna 1,1 tys. kilometrów - powiedział Halicki.
W opinii Halickiego, dyskusja na temat kosztów służbowych podróży polityków PO jest żenująca, gdyż służy wybielaniu byłego posła PiS Adama Hofmana, jednego z bohaterów tzw. afery madryckiej.
- Jest oparta o to, aby wszyscy siebie podejrzewali i uważali za nieuczciwych. Nie jest mądra (dyskusja - red.), daleko tak nie zajedziemy - powiedział Halicki.
Pytany, czy Sikorski po medialnych doniesieniach na temat jego służbowych podróży, powinien się podać do dymisji, odpowiedział, że nie, choć jak zastrzegł, wszelkie kwestie, związane z rozliczeniami służbowych podróży powinny być rzetelne wyjaśnione, i co do tego nie ma wątpliwości.
Halicki zaznaczył jednocześnie, że nie bulwersuje go wysokość kwot, jakie na paliwo wydali z sejmowych pieniędzy politycy PO, w tym Sikorski. - Nie widzę tu żadnego kłopotu - ocenił minister.
- Kiedy za siedem lat, marszałkowi wychodzi średnia miesięczna 1,1 tys. kilometrów, to w praktyce może to oznaczać półtora wyjazdu do jego okręgu wyborczego na miesiąc - tłumaczył Halicki.
Jego zdaniem, jeśli podają insynuacje i oskarżenia, to Sikorski powinien udowodnić , gdzie jeździł, kiedy brał na podróże pieniądze z Sejmu.
Dodał, że nie byłoby wskazane, gdyby na spotkania związane z wypełnianiem mandatu posła, Sikorski jeździł służbową limuzyną, która wraz z ochroną BOR przysługiwała mu kiedy był szefem MSZ. - Wtedy byłby krytykowany, że używa służbowego samochodu - zaznaczył Halicki.
Medialne doniesienia
Władze Platformy - jak poinformował p.o. sekretarz generalny PO, minister sportu Andrzej Biernat - zwrócą się do Radosława Sikorskiego o wyjaśnienia dotyczące kosztów jego podróży.
Poproszeni o to też zostaną minister zdrowia Bartosz Arłukowicz i wiceminister zdrowia Sławomir Neumann.
Tygodnik "Wprost" napisał w poniedziałek, że Sikorski w okresie od 2007 r. do września 2014 r., kiedy pełnił funkcję szefa polskiej dyplomacji i przysługiwał mu samochód służbowy z kierowcą, a także ochrona BOR, przejechał prywatnym autem w celach służbowych 32 tys. km. Za każdy przejechany kilometr własnym samochodem poseł dostaje z Sejmu 83 gr. Arłukowicz z kolei - jako poseł - na podróże własnym autem pobrał w 2012 r. 27 tys. zł. Neumann - jak podał "Wprost" - w 2009, 2010, 2011, 2012 i 2013 roku deklarował przejazdy za każdym razem na identyczną kwotę - 35 tys. 103 złotych.
Autor: MAC / Źródło: tvn24