Podkomisja do spraw Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego z dnia 10 kwietnia 2010 roku, czyli tak zwana podkomisja smoleńska, potwierdza doniesienia "Gazety Polskiej", według których w zapisie jednego z rejestratorów Tu-154M nastąpił gwałtowny wzrost ciepła na czujniku temperatury samolotu, po którym nastąpiła katastrofalna seria awarii. Podkomisja wyjaśnia, że analizowany zapis pochodzi z odczytu rejestratora monitorującego zewnętrzny czujnik.
"W nawiązaniu do artykułu Grzegorza Wierzchołowskiego pt: 'Ukrywano dowód na wybuch' z dnia 25.10.2017 r. zamieszczonego w 'Gazecie Polskiej' Podkomisja do Ponownego Zbadania Katastrofy Lotniczej z dnia 10 kwietnia 2010 r., potwierdzając informacje tygodnika, wyjaśnia, że analizowany zapis pochodzi z odczytu rejestratora ATM-QAR, z ostatniego prawidłowo zapisanego kadru danych z godziny 8:41:02,0" - napisała Podkomisja do spraw Ponownego Zbadania Wypadków Lotniczych w komunikacie.
"Urwana komenda Pull..."
"W tym czasie i do pół sekundy wcześniej polski rejestrator zapisał serię gwałtownych zdarzeń, takich jak chwilowe załamania przyspieszenia pionowego i bocznego oraz skokowy wzrost temperatury zatrzymanych strug powietrza (otoczenia zewnętrznego), pobieranych z czujnika temperatury P-5. W tym czasie również w zapisie rejestratora MARS BM występują zaburzenia ciągłości treści, w tym - urwana komenda Pull… urządzenia TAWS" - czytamy w oświadczeniu.
Podkomisja do spraw Ponownego Zbadania Wypadków Lotniczych stwierdziła "na podstawie wykonanych dotąd testów czujnika temperatury P-5, że najbardziej prawdopodobną przyczyną zapisanej przez ATM-QAR wzrostu wartości przedmiotowego parametru poza zakres rejestracji był gwałtowny wzrost temperatury w otoczeniu tego czujnika".
Zrzut zapisu z rejestratora
Jak dodano, trwa weryfikacja możliwych przyczyn zarejestrowanych zjawisk. Do oświadczenia dołączono zrzut zapisu z rejestratora.
"Zrzut wygenerowany w oprogramowaniu firmy ATM FDS wersja 06/2012 prezentujący zmienność rejestrowanych parametrów temperatury opływających strug powietrza (kolor niebieski) oraz przyspieszenia pionowego (kolor czerwony) z ostatnich 3,5 sekund zapisu przebiegu lotu w dniu 10.04.2010r. Widoczne dwa załamania przyspieszenia pionowego od czasu 8:41:01,625 do 8:41:02 oraz "skokowy" wzrost temperatury o czasie 8:41:02" - wyjaśniono.
"Moment eksplozji został zidentyfikowany"
Minister obrony Antoni Macierewicz na niedawnym zjeździe szefów klubów "Gazety Polskiej" w Spale, odpowiadając na pytanie o aktualne ustalenia w sprawie katastrofy smoleńskiej, powiedział: - Moment eksplozji został zidentyfikowany, znaleźliśmy go w zapisie jednego z rejestratorów.
Szef MON powołał się na ustalenia działającej przy ministerstwie podkomisji. Jego słowa potwierdziła podkomisja do spraw ponownego zbadania katastrofy.
W komunikacie komisji napisano, że prowadzi ona badania oraz szczegółowe analizy zapisów wszystkich rejestratorów lotu samolotu Tu-154M z dnia 10 kwietnia 2010 r. "W wyniku tych analiz stwierdzono, że zapisy jednego z nich zawierają parametry, wskazujące na gwałtowne zjawiska towarzyszące ostatnim sekundom lotu. Zapisy tych parametrów nie były analizowane dotychczas przez żadną z powołanych wcześniej komisji. Należy też dodać, że wspomniane parametry mogły być wynikiem oddziaływania na samolot bardzo dużej energii. Dalsze prace podkomisji mają na celu zbadanie i przeanalizowanie wszystkich hipotetycznych zdarzeń oraz zjawisk, które mogły wygenerować taki zapis" - stwierdzono.
"Niewytłumaczalny wzrost ciepła"
Według informacji "Gazety Polskiej" wskazujące na eksplozję "gwałtowne zjawiska towarzyszące ostatnim sekundom lotu" to nagły, niewytłumaczalny wzrost ciepła na czujniku temperatury samolotu, czujniku zamontowanym na zewnątrz tupolewa.
"Olbrzymi skok temperatury trudno racjonalnie wytłumaczyć jakimikolwiek innymi przyczynami niż eksplozja, zwłaszcza że zapoczątkował on serię awarii zarejestrowanych na urządzeniach pokładowych. Awarie te wystąpiły zaś wtedy, gdy odnotowano ostatni alarm TAWS (system ostrzegania przed zbliżaniem się do ziemi), zwany też TAWS 38. A zatem gwałtowny, niewyjaśniony wzrost temperatury nie był skutkiem, lecz przyczyną przerwania pracy wszystkich najważniejszych urządzeń pokładowych w Tu-154" - napisał tygodnik.
Autor: kb//now / Źródło: MON, Gazeta Polska, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PKBWL