- Obawiam się, że ona nie wyjaśni jak było naprawdę, tylko pozostawi niepewność uzasadniającą podejrzenia dużej części społeczeństwa, że coś tam było nie w porządku - tak o pracach podkomisji smoleńskiej mówił w programie "Tak jest" prof. Marek Żylicz. To ekspert międzynarodowego prawa lotniczego i członek komisji Jerzego Millera ds. katastrofy smoleńskiej.
Więcej o katastrofie smoleńskiej w "Czarno na białym" w TVN24 dziś o 20:30
W czwartek nowa podkomisja smoleńska powołana w lutym br. przez szefa MON Antoniego Macierewicza zaprezentowała dotychczasowe efekty swoich działań.
Prof. Marek Żylicz ocenił, że w jego opinii podkomisja działa "niezgodnie z prawem".
- Żadne prawo nie przewiduje zastąpienia komisji działającej zgodnie z prawem przez podkomisję, utworzoną w sposób zupełnie niezrozumiały - przekonywał ekspert.
Dodał również, że ma on zastrzeżenia co do sposobu zachowania szefa podkomisji, Wacława Berczyńskiego.
- On powinien podlegać przewodniczącemu komisji (Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych - red.) i raportować swoje wyniki tej komisji - tłumaczył. Tymczasem, jak mówił prof. Żylicz, Berczyński najwyraźniej bezpośrednio podlega ministrowi obrony narodowej.
- Obecnie przyjęta procedura zakazuje jakiegokolwiek wpływu czynników zewnętrznych, w szczególności politycznych, na określenie zadań komisji i sposobu jej działania - stwierdził ekspert.
"Obawiam się, że podkomisja niczego nie stwierdzi"
Prof. Żylicz tłumaczył, że wznowienie badań dotyczących katastrof lotniczych jest możliwe np. w przypadku znalezienia nowych dowodów. Jednak jego zdaniem nie powinno to wyglądać tak, jak dziś.
Wyjaśniał, że z takimi dowodami powinna się zapoznać najpierw Państwowa Komisja Badań Wypadków Lotniczych, później ewentualnie zaproszeni przez nią eksperci, w ostateczności - także eksperci z krajów Unii Europejskiej. Przypomniał przy tym, że sam apelował o wznowienie badań ws. Smoleńska, widząc, jakie podziały wywołuje ta sprawa.
- Jeżeli nawet raport komisji Millera zostanie skorygowany, to jej nie uwłacza. Zawsze, po wielu latach, mogą się znaleźć nowe dowody lub nowa lepsza interpretacja posiadanych dowodów - powiedział gość programu.
Prof. Żylicz dodał, że dobrze by było, gdyby podkomisja była w stanie wyjaśnić tak kontrowersyjne hipotezy jak ta, czy na pokładzie tupolewa doszło do wybuchów, czy nie.
- Ale obawiam się, że podkomisja tego nie stwierdzi, tylko tak rozszerzy różne zarzuty stawiane komisji Millera, żeby podtrzymać przekonanie w narodzie, że "coś tam jest nie w porządku". I to mnie martwi - mówił prof. Żylicz.
Autor: ts//plw / Źródło: tvn24