Pomocnictwo przy przerywaniu ciąży zarzucają śledczy 48-letniemu mieszkańcowi woj. kujawsko-pomorskiego. Mężczyzna miał sprzedawać tabletki powodujące poronienie. Policja zatrzymała go na poczcie, był zaskoczony.
Jak poinformował naczelnik wydziału śledczego tarnobrzeskiej prokuratury Krzysztof Głuszak, podejrzanemu postawiono 10 zarzutów dotyczących pomocnictwa przy przerywaniu ciąży; w co najmniej w jednym przypadku dziecko osiągnęło już stan samodzielnego życia poza łonem matki. W piątek sąd zdecydował o aresztowaniu mężczyzny na trzy miesiące.
Zaskoczony na poczcie
48-latek został zatrzymany we wtorek w Bydgoszczy, gdy na poczcie chciał nadać kilka przesyłek z tabletkami. - W momencie zatrzymania był kompletnie zaskoczony - powiedział PAP rzecznik podkarpackiej policji podkom. Paweł Międlar.
Zabezpieczono telefony komórkowe, komputery oraz dokumenty potwierdzające prowadzenie przez podejrzanego działalności przestępczej. Na poczet przyszłych kar zabezpieczono samochód wart ok. 15 tys. zł.
Ogłaszał się w gazecie
Śledztwo w tej sprawie wszczęto w lutym 2010 roku, gdy do policji w Stalowej Woli dotarła informacja, że mieszkanka powiatu stalowowolskiego kupiła tabletki wywołujące poronienie. gdy udało się ją potwierdzić, wszczęto w tej sprawie śledztwo.
O możliwości zakupu tabletek powodujących poronienie kobieta dowiedziała się z ogłoszeń w jednej z ogólnopolskich gazet. W gazecie podano także numer telefonu, pod którym zainteresowani zamawiali tabletki; pieniądze za towar wpłacali na podane konto. Ceny wahały się od kilkuset do około 3 tys. zł.
Śledczy ustalili dotychczas ponad 100 kobiet, z całego kraju, które kontaktowały się z podejrzanym, by kupić tabletek. Kilka z nich potwierdziło już, że kupiły tabletki od podejrzanego. Prokurator zaznaczył, że na obecnym etapie śledztwa kobiety te mają status świadków.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: policja w Stalowej Woli