- System monitorowania losów dziecka jest niewydolny. Potrzebne są systemowe rozwiązania, które zwiększą szanse, że dziecko "nie zniknie" - mówi dyrektorka Fundacji Dzieci Niczyje (FDN) Monika Sajkowska.
Monika Sajkowska, dyrektorka Fundacji Dzieci Niczyje (FDN), jest zdania, że jedynie zlikwidowanie systemowej luki prawnej pomoże w lepszej ochronie małoletnich. - Teraz w systemie jest luka: jeśli rodzic nie zarejestruje dziecka po urodzeniu w rejonowej poradni albo np. rodzice się przeprowadzą, może dojść do sytuacji, że dziecko nie figuruje w żadnym rejestrze. A kontrola tego, czy dziecko jest objęte programem szczepień, okresowych bilansów zdrowia i rozwoju jest możliwa tylko wtedy, gdy jest zarejestrowane - informuje Sajkowska. Obecnie nikt nie sprawdza czy dziecko zostało zarejestrowane. Kontrolowane jest tylko zarejestrowanie dziecka w urzędzie stanu cywilnego, który wydaje akt urodzenia. Zdaniem prezes FDN "system monitorowania losów dziecka jest niewydolny".
"Mają wspólne, niepokojące cechy"
Sajkowska zauważa, że obecny system udało się oszukać opiekunom małego Szymona. - Matka nie zgłosiła się na szczepienie. Kiedy została wezwana, stawiła się (z podstawionym dzieckiem - red.), a i tak nikt się nie zorientował, że coś jest nie tak - mówi. Na szczególne zainteresowanie zasługują wszelkie przypadki śmierci dzieci. - Każdorazowe badanie i analizowanie (...) jak do nich doszło, jakie były przyczyny oraz relacje rodziny ze służbami pomocowymi itp. - twierdzi dyrektor, która zwraca uwagę na indywidualność każdego przypadku, podkreślając jednak, że "gromadzenie tych wniosków pozwala na polepszenie jakości opieki i pomocy dla rodzin w kryzysie".
- Wyniki badań i analiz pokazują, że najczęściej ofiarą jest małe dziecko, w wieku do czterech lat. Sprawcą najczęściej okazuje się partner matki, nie będący ojcem dziecka, który nie chciał go zabić, ale jedynie uciszyć czy uspokoić. Ale dziecko jest małe i kruche i każda przemoc wobec niego może skończyć się śmiercią. Bardzo często pojawia się w tej charakterystyce nadużywanie alkoholu - wylicza Sajkowska. Dysponując taką wiedzą, służby mogą być czujniejsze w przypadkach rodzin, w których występują takie czynniki ryzyka.
Szczególna kontrola w służbie zdrowia
Kwestia sprawnego systemu kontroli rejestracji to jedno, ale przewidywanie potencjalnego zagrożenia to inna ważna sprawa, o której należy przypominać. - Chodzi o to, by zidentyfikować rodziny ryzyka i otoczyć je wsparciem i kontrolą zanim dojdzie do tragedii - mówi dyrektorka FDN. Sajkowska przypomina też o pewnych cechach rodziny czy rodziców, które wskazują, że prawdopodobieństwo złego traktowania dziecka jest wysokie. - Zwraca się uwagę np. na nieletnie matki, samotnych rodziców, uzależnienia, przemoc w rodzinie czy złą sytuację ekonomiczną.
Zdaniem dyrektorki fundacji główną uwagę na to, co dzieje się z małym dzieckiem, powinny zwrócić pracownicy placówek zdrowia, którzy "mają z nimi najczęstszy kontakt podczas dorastania". W Warszawie Fundacja Dzieci Niczyje prowadzi w 10 dzielnicach program "Dobry Rodzic, Dobry Start" we współpracy z Urzędem Miasta. - W ramach tego programu współpracujemy z placówkami ochrony zdrowia. Jeśli zostaną zidentyfikowane co najmniej trzy niepokojące czynniki, przychodnia informuje pomoc społeczną. Rodzina otrzymuje wtedy wsparcie i jest objęta kontrolą - tłumaczy Sajkowska. Najważniejsze w zapobieganiu tragedii jest "działnie systemowe, oceniające sytuację każdego nowo narodzonego dziecka".
Autor: zś / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu