Jan Rokita musi płacić za incydent w samolocie Lufthansy, orzekła niemiecka prokuratura. - Ta grzywna jest zasadna, bo Jana Rokitę obowiązują takie same prawa jak każdego obywatela - komentowała w TVN24 Małgorzata Kidawa-Błońska, była partyjna koleżanka Rokity. W obronie Jana Rokity stanął natomiast Adam Hofman z PiS. Stwierdził, że Rokita "powinien dochodzić swoich roszczeń". Komentarzy jest więcej.
Po pół roku od słynnego krzyku Jana Rokity "Ratujcie mnie! Niemcy mnie biją!" w samolocie Lufthansy, niemiecka prokuratura postanowiła ukarać byłego posła za incydent w samolocie. Rokita będzie musiał zapłacić 3 tysiące euro.
Czy były poseł powinien zapłacić taką karę? Politycy którzy w sobotę wypowiadali się o tej sprawie, są podzieleni. - Na pewno powinien zapłacić grzywnę, bo każdy z nas zachowując się niezgodnie z prawem czy obowiązującymi zasadami, jeżeli dostaje karę, to powinien ją zapłacić - komentowała Małgorzata Kidawa-Błońska z PO. Posłanka stwierdziła, że "nie widzi tu żadnej taryfy ulgowej dla nikogo, dla Jana Rokity też".
"Zachowali się raczej nienajlepiej"
- Państwo Rokitowie zachowali się raczej nienajlepiej - ocenił z kolei Tadeusz Iwiński.
Poseł SLD dodał jednocześnie, że "być może także stewardessy Lufthansy też mają coś na sumieniu". - Więc ja oczekuję prawdopodobnie odwołania państwa Rokitów - mówił Iwiński. Według niego, z całej sprawy płynie jeden wniosek: "Jak się wchodzi do samolotu, należy powściągnąć emocje".
"Powinien dochodzić swoich roszczeń"
- Pan Rokita powinien dochodzić swoich roszczeń, bo to nie jest tak że racja jest zawsze po stronie linii lotniczych - oświadczył z kolei Adam Hofman z PiS. - Mamy okres wakacyjny, Polacy podróżują także niemieckimi liniami lotniczymi i myślę, że wszyscy mogą się przekonać, że nie jest tak do końca, że klient zawsze jest traktowany jako najważniejsze dobro w linach lotniczych - argumentował poseł PiS.
Wyzywano mnie od "Arschlochów", od dziur w odbycie męskim. Jan Rokita
"Ciszej nad tą trumną"
Sprawę grzywny dla Rokity komentowali już wczoraj, na gorąco goście programu "24 Godziny". Joanna Senyszyn z SLD uznała, że "3 tys. euro to bardzo mało".
- Rokita powinien z pokorą przyjąć tę grzywnę. Tak naprawdę nie chodzi tu o honor, ale o pieniądze - powiedziała Senyszyn i dodała, że "Jan Rokita powinien zapłacić i ciszej nad tą trumną".
Sprawa do Strasburga?
Czy Jan Rokita zapłaci grzywnę? Jego żona Nelli, która gościła w TVN24, nie potrafiła odpowiedzieć na to pytanie. Nie wykluczyła jedna, że jej mąż zdecyduje się na proces, który może zaprowadzić go nawet do Strasburga.
Do samolotowego incydentu z udziałem Jana Rokity doszło 10 lutego wieczorem. Policja wyprowadziła byłego polskiego parlamentarzystę z gotowego do startu samolotu Lufthansy na lotnisku w Monachium. Powodem była kłótnia ze stewardessą. Rokita twierdzi, że funkcjonariusze zaczęli go wyzywać w niewybredny sposób oraz próbowali wyłudzić 8 tys. euro.
"Wyzywano mnie od dziur w odbycie męskim"
Według bawarskiej policji stewardessa stanowczo upomniała go, żeby wreszcie zapiął pas. Rokita uparcie odmawiał, a w końcu miał odepchnąć stewardessę, a pilot nakazał byłemu politykowi opuszczenie maszyny. Gdy ten odmówił, wezwano policję.
Poseł relacjonował w TVN24, że spędził na posterunku "noc w dość nieprzyjemnych okolicznościach". – Wyzywano mnie i usiłowano zastraszyć, a następnie próbowano wyłudzić ode mnie 8 tysięcy euro – grzmiał Rokita. – To było na granicy korupcji – mówił były poseł. - Wyzywano mnie od "Arschlochów", od dziur w odbycie męskim – relacjonował Rokita. CZYTAJ WIĘCEJ
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24