Nie będzie żadnych dymisji. Koalicja trwa. Przynajmniej do końca wakacji - to główne postanowienia po spotkaniu liderów PO i PSL. Politycy rozmawiali o sprawie nagrań polityków z nielegalnych podsłuchów. - Jest pełna determinacja premiera i koalicji do wyjaśnienia afery podsłuchowej - oświadczył Jan Bury z PSL.
Podczas spotkania Platformę, oprócz premiera Donalda Tuska, reprezentowali m.in. marszałek Sejmu Ewa Kopacz oraz szef klubu PO Rafał Grupiński.
Grupiński po wyjściu ze spotkania poinformował, że premier przedstawił swoją ocenę sytuacji ws. afery podsłuchowej. Dodał, że koalicjanci byli zgodni co do tego, że najważniejsze jest teraz działanie na rzecz stabilizacji państwa. Jak mówił, ewentualne konsekwencje mogą być wyciągnięte dopiero po wyjaśnieniu tej sprawy, a decyzje podejmie premier. - Rozważaliśmy tylko scenariusze pozytywne dla państwa - mówił Grupiński. Nie sprecyzował jednak, jakie to scenariusze.
Ze strony PSL, oprócz wicepremiera Janusza Piechocińskiego, brali udział: szef klubu Jan Bury, minister rolnictwa Marek Sawicki, minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz, wicemarszałek Sejmu Eugeniusz Grzeszczak.
"Więcej niż dzisiaj wszyscy wiemy"
- Spotkanie miało charakter konsultacyjny. Pan premier przede wszystkim przekazał nam informacje o tym, jaki ma plan na jutrzejsze wystąpienie - powiedział Jan Bury z PSL. Zaznaczył, że informacja, jaką jutro przedstawi w Sejmie Donald Tusk, będzie pełna. - W tej sprawie trzeba powiedzieć więcej, niż dzisiaj wszyscy wiemy. Wyjaśnienia premiera pokażą część prawdy, jaka stoi za aferą taśmową - powiedział.
Poseł podkreślił, że każda godzina przynosi nowe informacje, niezbędne, by wyjaśnić aferę taśmową. - Jest pełna determinacja premiera i koalicji do wyjaśnienia afery podsłuchowej - dodał. Polityk zapowiedział, że sprawa ma zostać niebawem wyjaśniona. - Nawet jeśli ma to boleć. Opinia publiczna powinna mieć pełną wiedzę - oświadczył Bury. Dlatego koalicja daje sobie czas od końca wakacji. Z kolei Grupiński dopytywany, czy padła konkretna data, do której sprawa musi zostać wyjaśniona, odparł, że podczas spotkania nie mówiono o "konkretnych terminach", a o potrzebie "jak najszybszego wyjaśnienia sprawy".
Co powie Tusk?
Bury dodał, że jeśli okaże się, że sytuacja jest "jeszcze bardziej poważna, niż wszyscy myślimy", to wiedza ta musi być upubliczniona. - Jeśli się okaże, że będą potrzebne wnioski personalne, to myślę, że pan premier nie będzie się wahał - dodał polityk PSL. Pytany przez dziennikarzy w Sejmie o możliwą dymisję szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza, Bury powiedział: to zostawmy już panu premierowi na jutro, oświadczy na pewno osobiście w tej sprawie, jakie ma zamierzenia. Zdaniem szefa klubu ludowców w środę nie będzie jednak "żadnej dymisji", choć padną "dość jednoznaczne słowa premiera" i "istotne informacje, (...) które wielu z nas - także i posłom - pokażą przynajmniej część prawdy, która tkwi za tą całą aferą".
Według Burego na spotkaniu premier miał powiedzieć koalicjantom, że "co do treści (podsłuchanych) rozmów, języka, który tam pada, (to) oczywiście pozostawia to wiele do życzenia". - I to już jest problem tych ministrów, tych przedstawicieli rządu (...), którzy muszą także sami sobie z tym dać radę. Być może wielu z tych ministrów podejmie decyzję także osobistą w tych kwestiach - dodał szef klubu PSL.
Wcześniejsze wybory?
- Dajmy sobie jeszcze trochę czasu, próbujmy wspólnie wytrzymać to ciśnienie, bo ono naprawdę jest i my także czujemy na swoich skórach tę odpowiedzialność - mówił Bury. Zapewnił, że "jeśli będzie taka sytuacja, że jedynym rozwiązaniem sensownym będą wcześniejsze wybory, to w koalicji nie ma determinacji, żeby nie było takiego rozwiązania". Pytany o stosunek ludowców wobec propozycji klubów opozycyjnych (m.in. wniosek o konstruktywne wotum nieufności proponowany przez PiS), Bury zaznaczył, że opozycja nie ma jednego wspólnego pomysłu, który byłby skierowany w kierunku PSL. - My jesteśmy partnerem w koalicji z PO, choć wiemy, że sytuacja dzisiaj jest bardzo trudna. PO ma dziś przede wszystkim przed sobą bardzo trudne zadanie, ale to nie jest tak, że PSL jest partią, która w chwilach trudnych opuszcza koalicjanta czy też będzie mówiła o innych standardach w naszej partii - oświadczył szef klubu PSL. Zapewnił, że zachowanie Stronnictwa jest "pragmatyczne, odpowiedzialne i konsekwentne".
Śledztwo ws. podsłuchów
Piechociński mówił wcześniej, że na wtorkowym spotkaniu koalicyjnym oczekuje od premiera wyznaczenia terminu, do którego powinno się wyjaśnić, kto dokonał nagrań rozmów polityków opublikowanych przez "Wprost". Stwierdził, że jeżeli po wakacjach sprawa nielegalnego nagrywania polityków nie będzie całkowicie wyjaśniona, powinien powstać nowy rząd.
Minister sprawiedliwości Marek Biernacki powiedział we wtorek, że nie wyobraża sobie, by śledztwo ws. podsłuchów nie zostało zakończone w czasie wakacji. Przekroczenie tego terminu byłoby złe dla państwa i dla służb - ocenił Biernacki.
"Taśmowe turbulencje"
Szef sejmowej komisji spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna (PO) ocenił, że możemy mieć jeszcze do czynienia z kolejnymi podsłuchami.
- Ta akcja trwa, będą następne tego typu prezentacje, z tego, co słyszymy. Tak rozumiem zachowanie premiera, że woli poczekać z decyzjami politycznymi, personalnymi do zakończenia tej afery. Trudno wyobrazić sobie sytuację, że premier będzie podejmował decyzje personalne co poniedziałek. To niepoważnie świadczyłoby o państwie. Trudny czas trzeba przetrwać, zacisnąć zęby, poczekać, aż wszystko się wyleje, nawet jeżeli miałoby to boleć czy niezbyt ładnie pachnieć - powiedział we wtorek dziennikarzom Schetyna.
Przekonywał, że polityka na całym świecie przechodzi przez "turbulencje taśmowe". Przyznał jednocześnie, że z reguły są to "incydenty", podczas gdy teraz mamy do czynienia z "całym festiwalem". - To wygląda jak polityczny szantaż - dodał Schetyna.
PSL spojrzy w oczy PO
Natomiast Eugeniusz Kłopotek (PSL) powiedział na antenie TVN24, że wtorkowe spotkanie będzie okazją do "spojrzenia sobie w oczy". - Lepiej niż do tej pory - dodał polityk, podkreślając, że najważniejsze jest odpowiedzieć sobie na pytanie: czy PO i PSL są w stanie funkcjonować jako koalicja i czy wspólnie odzyskają wiarygodność u wyborców.
Polityk zapowiedział, że PSL oczekuje od premiera odpowiedzi na konkretne pytania: jak zamierza wyjść z tej trudnej sytuacji i jakie podjął decyzje kadrowe. - Muszą nastąpić zmiany, bo w tym składzie nie da się odzyskać zaufania. W tym składzie i nieładzie dalej pojechać się nie da - podkreślił.
Autor: jl/tr/kka/zp / Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: KPRM