"Żeglarze" decydujący się na sterowanie jachtem "po piwku" już nie będą bezkarni. Sejm znowelizował prawo, dzięki czemu osoby kierujące statkiem, jachtem albo rowerem wodnym pod wpływem alkoholu bądź narkotyków będą karane. "Wspomagany" amator rozrywki na wodzie będzie mógł dostać grzywnę i zostać przymusowo wysadzony na brzeg.
Sejm zaakceptował poprawki zaproponowane przez Senat, które wprowadzały w życie nowe przepisy karne. Teraz nowa ustawa o bezpieczeństwie osób przebywających na obszarach wodnych trafi do podpisu prezydenta.
Bezpieczniejsza woda
Jeśli Bronisław Komorowski dokument podpisze, już w przyszłe wakacje na Mazurach będzie mniej sterników z piwem w ręku. Osoba przyłapana na prowadzeniu statku, jachtu bądź roweru wodnego pod wpływem będzie mogła dostać grzywne. Na dodatek jego "pojazd" wodny będzie mógł być usunięty z akwenu i zacumowany w strzeżonej przystani. Decyzję o tym, czy podjąć taki krok, będzie podejmował policjant. Za koszt postoju zapłaci ukarany sternik.
Nowe przepisy określają także obowiązki osób przebywających w i na wodzie oraz precyzują zasady finansowania działalności ratowniczej. Do tej pory te zagadnienie nie doczekało się kompleksowej regulacji.
Sejm przyjął też poprawkę mówiącą, że szef MSWiA ma określić, ilu ratowników będzie przypadać na dany akwen. Inna poprawka przewiduje, że pracodawca jest zobowiązany zwolnić pracownika, który jest ratownikiem wodnym na czas niezbędny do uczestniczenia w działaniach ratowniczych.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu