O zwolnienie lekarskie na Śląsku będzie trudniej - zwłaszcza gdy ktoś nie do końca choruje. Do sądu w Jaworznie trafił właśnie akt oskarżenia wobec 18 osób zaangażowanych w wystawianie fałszywych dokumentów.
Śledztwo prowadzili funkcjonariusze z Wydziału do Walki z Korupcją Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach. Obejmowało ono 18 osób, w tym trzech lekarzy: chirurga, ortopedę i neurologa.
Zlecenia przyjmowali w barze
Jak ustalono, w procederze brali udział m.in. dwaj mężczyźni, którzy pośredniczyli pomiędzy osobami potrzebującymi "lewego" zwolnienia lekarskiego, a lekarzami.
"Firma" działała niemal jak sklep: w lokalu gastronomicznym w Jaworznie jeden z mężczyzn przyjmował zlecenia od "klientów" (zwykle pracowników śląskich kopalń), następnie zainteresowany szedł do wskazanego lekarza i tam otrzymywał zwolnienie. Bardzo często było ono wypisywane ze wsteczną datą.
Stałe źródełko dochodów
Lekarze za jedno zwolnienie kasowali od 50 do 100 zł. Według śledczych ten proceder stał się stałym źródłem dochodów medyków pracujących w jaworznickiej przychodni.
Wszystkim zatrzymanym przedstawiono ponad 1500 zarzutów korupcyjnych. Za przestępstwo tego rodzaju grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24