Będziemy swojego prezesa chronić. Jarosław Kaczyński jest politykiem, do którego codziennie przychodzą pogróżki, a co jakiś czas łuski od pistoletu - powiedział w "Jeden na jeden" Adam Hofman z PiS. Odniósł się w ten sposób do informacji "Newsweeka", że PiS wydaje ponad milion złotych rocznie na ochronę prezesa PiS. Krytykuje to PO, która twierdzi, że "Kaczyński odgradza się od obywateli".
Hofman pytany, dlaczego PiS wydaje tak dużo na ochronę Kaczyńskiego, odpowiedział: - A mamy go dać zabić? Słynny Cyba, który wbiegł do biura PiS w Łodzi, krzyczał przecież, że chce zabić prezesa Kaczyńskiego.
Zaznaczył, że do Kaczyńskiego codziennie przychodzą pogróżki, a co jakiś czas łuski od pistoletu. - Przez tę atmosferę, którą PO wywołała w Polsce, takiego szaleńczego ataku na Jarosława Kaczyńskiego, musimy go chronić - stwierdził Hofman.
- Czepianie się, że chronimy swojego prezesa, jest namawianiem do tego, by obniżyć jego bezpieczeństwo - dodał.
"Wolimy profesjonalistów"
Stwierdził, że raz już tak było w przypadku Lecha Kaczyńskiego. - Byli politycy i dziennikarze, którzy obniżyli bezpieczeństwo prezydenta Kaczyńskiego, atakując go wściekle i doprowadziło to do katastrofy - oświadczył rzecznik PiS.
Hofman zaznaczył, że ochrona Donalda Tuska kosztuje znacznie więcej niż prezesa PiS i nikt się tego nie czepia.
- Ponieważ lider opozycji nie ma ochrony, mimo że kiedyś miał, ale małostkową decyzją PO została ona zabrana, to my będziemy swojego prezesa chronić - zapewnił Hofman.
Pytany, dlaczego PiS nie wystąpi o ponowną ochronę BOR-u dla prezesa PiS, odpowiedział: - Jak sobie przypomnę, jak państwo chroniło ś.p. Lecha Kaczyńskiego, to wolimy wynająć profesjonalistów.
PO: Ochrona z pieniędzy podatników
Według Andrzeja Halickiego z PO, gdyby udało się odciąć partie polityczne od finansowania z budżetu, to podatnicy nie płaciliby na ochronę Kaczyńskiego ani złotówki.
- Zostanę posądzony, że przeprowadzam brutalny atak na prezesa Kaczyńskiego, ale nie rozumiem, dlaczego, jako kandydat na najważniejszą osobę w państwie (prezydenta - red.) odgradza się za milion złotych od obywateli. Czym grozi mu społeczeństwo? - pytał Halicki.
Tomasz Kaczmarek z PiS stwierdził, że ochrona Kaczyńskiego, to nie jest próba odgradzania się od społeczeństwa. - Jarosław Kaczyński, jako lider opozycji jest narażony na to, że ktoś będzie chciał zagrozić jego życiu lub zdrowiu. Ochrona jest konieczna - przekonywał.
Strzegą prezesa wszędzie
Jak napisał "Newsweek", PiS wydaje na ochronę Kaczyńskiego prawie 1,1 mln zł, co średnio daje ok. 90 tys. miesięcznie. Tygodnik podkreśla, że to rzadko spotykana w branży ochroniarskiej stawka.
PiS niezmiennie korzysta z usług firmy Grom Group. Spółkę założyło dwóch emerytowanych snajperów jednostki GROM, a w ich ofercie znajdują się usługi byłych komandosów, oficerów służb specjalnych i funkcjonariuszy BOR.
W obstawie Kaczyńskiego pracuje nawet do dwudziestu funkcjonariuszy, którzy strzegą go wszędzie. Jeżdżą z nim po Polsce, zabezpieczają spotkania z sympatykami, pojawiają się na wyborczych konwencjach i pilnują jego domu.
Autor: MAC/tr/zp / Źródło: tvn24