Hofman pytany, dlaczego PiS wydaje tak dużo na ochronę Kaczyńskiego, odpowiedział: - A mamy go dać zabić? Słynny Cyba, który wbiegł do biura PiS w Łodzi, krzyczał przecież, że chce zabić prezesa Kaczyńskiego.
Zaznaczył, że do Kaczyńskiego codziennie przychodzą pogróżki, a co jakiś czas łuski od pistoletu. - Przez tę atmosferę, którą PO wywołała w Polsce, takiego szaleńczego ataku na Jarosława Kaczyńskiego, musimy go chronić - stwierdził Hofman.
- Czepianie się, że chronimy swojego prezesa, jest namawianiem do tego, by obniżyć jego bezpieczeństwo - dodał.
"Wolimy profesjonalistów"
Stwierdził, że raz już tak było w przypadku Lecha Kaczyńskiego. - Byli politycy i dziennikarze, którzy obniżyli bezpieczeństwo prezydenta Kaczyńskiego, atakując go wściekle i doprowadziło to do katastrofy - oświadczył rzecznik PiS.
Hofman zaznaczył, że ochrona Donalda Tuska kosztuje znacznie więcej niż prezesa PiS i nikt się tego nie czepia.
- Ponieważ lider opozycji nie ma ochrony, mimo że kiedyś miał, ale małostkową decyzją PO została ona zabrana, to my będziemy swojego prezesa chronić - zapewnił Hofman.
Pytany, dlaczego PiS nie wystąpi o ponowną ochronę BOR-u dla prezesa PiS, odpowiedział: - Jak sobie przypomnę, jak państwo chroniło ś.p. Lecha Kaczyńskiego, to wolimy wynająć profesjonalistów.
PO: Ochrona z pieniędzy podatników
Według Andrzeja Halickiego z PO, gdyby udało się odciąć partie polityczne od finansowania z budżetu, to podatnicy nie płaciliby na ochronę Kaczyńskiego ani złotówki.
- Zostanę posądzony, że przeprowadzam brutalny atak na prezesa Kaczyńskiego, ale nie rozumiem, dlaczego, jako kandydat na najważniejszą osobę w państwie (prezydenta - red.) odgradza się za milion złotych od obywateli. Czym grozi mu społeczeństwo? - pytał Halicki.
Tomasz Kaczmarek z PiS stwierdził, że ochrona Kaczyńskiego, to nie jest próba odgradzania się od społeczeństwa. - Jarosław Kaczyński, jako lider opozycji jest narażony na to, że ktoś będzie chciał zagrozić jego życiu lub zdrowiu. Ochrona jest konieczna - przekonywał.
PO: Ochrona z pieniędzy podatników
Strzegą prezesa wszędzie
Jak napisał "Newsweek", PiS wydaje na ochronę Kaczyńskiego prawie 1,1 mln zł, co średnio daje ok. 90 tys. miesięcznie. Tygodnik podkreśla, że to rzadko spotykana w branży ochroniarskiej stawka.
PiS niezmiennie korzysta z usług firmy Grom Group. Spółkę założyło dwóch emerytowanych snajperów jednostki GROM, a w ich ofercie znajdują się usługi byłych komandosów, oficerów służb specjalnych i funkcjonariuszy BOR.
W obstawie Kaczyńskiego pracuje nawet do dwudziestu funkcjonariuszy, którzy strzegą go wszędzie. Jeżdżą z nim po Polsce, zabezpieczają spotkania z sympatykami, pojawiają się na wyborczych konwencjach i pilnują jego domu.
Autor: MAC/tr/zp / Źródło: tvn24