Dopóki PiS rządzi policją i administracją, Polacy nie mogą czuć się bezpiecznie, "armagedonem" dla służby zdrowia będzie ustawa o sieci szpitali, tworzone jest "wojsko weekendowe", czyli obrona terytorialna - przekonywali na sobotniej Radzie Krajowej PO politycy Platformy.
Wiceszef PO i były minister sprawiedliwości Borys Budka krytykował szefa i wiceszefa MSWiA Mariusza Błaszczaka i Jarosława Zielińskiego oraz ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę.
"Dopóki PiS rządzi, Polacy nie mogą czuć się bezpiecznie"
- Dopóki Polską będą rządzić amatorzy, a nie mężowie stanu, amatorzy o twarzy pana Mariusza, pana Zielińskiego, pana Zbyszka, dopóty Polacy nie mogą czuć się bezpieczni (...). Dopóki polską policją i administracją będą rządziły osoby chore z nienawiści, dopóty bezpieczeństwo Polaków jest tylko teoretyczne - powiedział Budka.
Ocenił, że prezes PiS Jarosław Kaczyński "tak naprawdę jest symbolem komunistycznego myślenia o państwie, symbolem centralizmu". Jak powiedział, PiS chciałby, "by jednostka w starciu z państwem nie miała żadnych szans". Nawiązując do okoliczności śmierci Igora Stachowiaka na wrocławskim komisariacie, Budka podkreślił, że "państwo PiS ma krew na rękach".
Wiceszef PO powiedział, że Platforma proponuje - i taki składa projekt ustawy - by samorządowcy, rady powiatów i sejmiki województw miały udział w opiniowaniu kandydatur na szefów policji wojewódzkiej i szefów policji powiatowej czy miejskiej.
Była premier Ewa Kopacz zaznaczyła, że PO nie wygra z PiS na polu "politycznej manipulacji i kłamstwa". Jak mówiła, Polacy chcą żyć w kraju demokratycznym, tolerancyjnym, otwartym i europejskim. - Chcą żyć w kraju, w którym respektowane są prawa kobiet - powiedziała Kopacz.
"Prawdziwy armagedon" dla służby zdrowia
Były minister zdrowia Bartosz Arłukowicz krytykował PiS za działania w ochronie zdrowia. Jak mówił, PiS nie wywiązał się z obietnicy bezpłatnych leków dla seniorów, a z sieci szpitali wyrzucił szpitale geriatryczne.
Arłukowicz dodał, że minister zdrowia Konstanty Radziwiłł "przyniósł" ustawę, w której każe płacić pacjentom za leczenie w szpitalu. Dodał, że PiS zlikwidował program refundacji in vitro oraz standardy opieki okołoporodowej i utrudnił dostęp do antykoncepcji. Poseł PO ocenił, że PiS, w tym minister zdrowia, "kocha centralizm" do tego stopnia, iż będzie mówić kobietom, jak mają sprawdzać dni płodne i bezpłodne. - Proponuję panie ministrze, załóżcie centralny rejestr dni płodnych i bezpłodnych - mówił Arłukowicz. Dodał, że "prawdziwym armagedonem dla polskiego systemu ochrony zdrowia" będzie ustawa o sieci szpitali. - Radziwiłł wyrzucił z listy szpitali 319 szpitali - zaznaczył Arłukowicz.
"Wojsko weekendowe"
Sytuację w obszarze obrony narodowej recenzował wiceszef PO, były minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak. Wskazywał, że za rządów obecnego szefa MON Antoniego Macierewicza z armii odeszli najlepsi generałowie, a ich miejsce zajęli - jak powiedział Siemoniak - generałowie, którzy nie spełniają wymogów - tacy "marcowi generałowie".
Dodał, że takie osoby jak były szef działającej przy MON podkomisji badającej katastrofę smoleńskiej Wacław Berczyński czy były rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz uzyskali dostęp do największych tajemnic naszego kraju, a polska armia przestała się modernizować.
Siemoniak ocenił, że tworzone jest "wojsko weekendowe", czyli obrona terytorialna. Polityk PO podkreślił również, że Rada Bezpieczeństwa Narodowego nie zebrała się od ponad roku. - To zupełnie niepoważne, żeby nie było najmniejszego dialogu z opozycją w sprawie bezpieczeństwa - powiedział były szef MON.
Autor: KB/mtom / Źródło: PAP