Maskotki, które zostały w poniedziałek uprzątnięte z okolicy zrujnowanego kolejowego budynku, gdzie 3 lutego odnaleziono ciało półrocznej Magdy, zostaną zutylizowane. Urząd Miasta poinformował, że rodzina dziewczynki nie była zainteresowana pomysłem przewiezienia ich na cmentarz, gdzie pochowana została dziewczynka.
W poniedziałek służby miejskie w Sosnowcu posprzątały pozostawione znicze, kwiaty, listy i aż 1199 maskotek. - Wszystkie pluszaki oraz inne przedmioty, które nie uległy zniszczeniu, zostały zebrane i umieszczone na razie w magazynie Miejskiego Zakładu Usług Komunalnych - powiedział w poniedziałek Krzysztof Polaczkiewicz z Urzędu Miasta w Sosnowcu.
W ubiegłym tygodniu rozważano złożenie maskotek przy grobie Magdy na sosnowieckim cmentarzu. Służby komunalne nie chciały jednak tego zrobić bez wskazania ze strony rodziny dziewczynki. W poniedziałek okazało się, że rodzina półrocznej Magdy nie chce, by zabawki zostały złożone na grobie Magdy.
Była tablica, ale zniknęła
Po odnalezieniu zwłok poszukiwanej wcześniej od półtora tygodnia dziewczynki, miejsce ukrycia jej ciała odwiedzały tysiące ludzi, którzy modlili się tam, składali kwiaty i zapalali znicze. Przynosili też pluszaki. Wśród nich położono wiele laurek i listów, w których dzieci i dorośli dawali wyraz swemu poruszeniu śmiercią Magdy.
Niedawno przy murze w miejscu znalezienia zwłok pojawiła się upamiętniająca Magdę tablica, powieszona przez anonimowe osoby. Wywołało to w lokalnym środowisku dyskusję, czy powinna ona tam pozostać, czy też należy ją gdzieś przenieść. Gdy jednak w poniedziałek rano na miejsce przyjechali przedstawiciele firmy komunalnej, tablicy już nie było. Nie wiadomo, kto ją zabrał.
Dziecko nie żyje, matka z zarzutami
Magda zaginęła 24 stycznia. Początkowo jej matka utrzymywała, że dziewczynkę uprowadzono z wózka. Półtora tygodnia później przyznała, że dziecko zmarło w wyniku nieszczęśliwego wypadku, a ona w panice i ze strachu ukryła ciało.
Prokuratura postawiła jej zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka, za co grozi do 5 lat więzienia. Kobieta spędziła w areszcie niespełna dwa tygodnie. Po wyjściu została objęta policyjną ochroną.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP