Pilot samolotu, który w trakcie lotu chował do kieszeni butelki i wchodził do kokpitu, oraz kapitan, który to nagrał swoją komórką, stracili pracę w PLL LOT – ustalił tvn24.pl. Informację potwierdził nam rzecznik narodowego przewoźnika Krzysztof Moczulski. Nagranie ujawniliśmy na portalu tvn24.pl w połowie marca.
Nagranie, które pokazaliśmy na portalu, powstało na pokładzie samolotu Embraer i w marcu krążyło między członkami załóg PLL LOT. Nazwiska pilotów są znane redakcji.
Na trwającym kilkanaście sekund filmiku widać pierwszego oficera, który wyjmuje z wózka z jedzeniem i alkoholem przeznaczonym dla pasażerów dwie butelki przypominające kształtem butelki z winem i chowa je do kieszeni, po czym wchodzi do kokpitu.
Sytuacja jest widoczna na zainstalowanym w kokpicie monitorze, dzięki któremu piloci widzą, kto chce wejść do kokpitu. Obiektyw kamery, oprócz drzwi do kabiny, obejmuje jednak również wózki z cateringiem dla pasażerów.
W kokpicie był wówczas kapitan Embraera. Na zrobionym komórką nagraniu (nagrywa monitor w kokpicie) słychać jego śmiech.
- Jeden pilot kradnie alkohol, a drugi nagrywa i się śmieje. Bardzo zabawne - komentował pilot PLL LOT w rozmowie z tvn24.pl.
Rzecznik PLL LOT Krzysztof Moczulski, pytany przez nas o sprawę, odpowiedział w połowie marca, że spółka prowadzi postępowanie wyjaśniające, a piloci zostali zawieszeni i nie wykonują lotów.
Piloci i szefowa pokładu stracili pracę
Na początku maja portal tvn24.pl ustalił nieoficjalnie, że lotnicy stracili pracę.
Nasze informacje potwierdził rzecznik Moczulski. Pytany przez nas, czy piloci tamtego lotu ponieśli konsekwencje, odpowiedział, że "po przeprowadzeniu postępowania wyjaśniającego w tej sprawie, PLL LOT rozwiązały umowy z osobami, które dopuściły się naruszenia stosownych przepisów i procedur, w tym zakończona została współpraca z osobą utrwaloną na nagraniu".
Lotnik, który jest widoczny na nagraniu, zapewniał w rozmowie z tvn24.pl, że nie wiedział, że był nagrywany. Mówił nam, że "sprawa jest w trakcie wyjaśniania".
- Chodzi o butelki mojego lekarstwa, które wymagają przechowywania w chłodnym miejscu. To są butelki z lekarstwem, które miałem przygotowane wcześniej, zresztą nie pierwszy raz. Takich filmików może być więcej - mówił nam w marcu pilot.
Pytany, kiedy się dowiedział, że został nagrany, odpowiedział: "dopiero przy wezwaniu mnie przez pracodawcę".
Alkohol znika z samolotów
Według rozmówców portalu tvn24.pl z PLL LOT ta linia od lat ma problem z wynoszeniem z pokładów samolotów alkoholu przeznaczonego dla pasażerów. Dopuszczać się tego mają właśnie załogi lotów.
- Zwykle pada pytanie: "Czy bierzemy coś do hotelu?". Na przestrzeni lat LOT traci na tym niemałe pieniądze, bo znikają też drogie alkohole. Wszystko przez to, że nikt nie liczy, ile butelek trafiło do pasażerów klasy biznes, którzy nie muszą za nie płacić - tłumaczył nam pilot.
Jego słowa potwierdzała doświadczona stewardesa. Przyznała, że problem jest powszechny.
- W 2019 roku ówczesny prezes Rafał Milczarski wprowadził wyrywkowe kontrole dla załóg, by sprawdzać, czy nie wynosimy czegoś z pokładu. Zrobiła się afera. Ludzie się kłócili, że nie ma podstawy, by nas tak traktować, rejsy się opóźniały i prezes w końcu odpuścił – wspominał pilot w rozmowie w tvn24.pl.
Autorka/Autor: Grzegorz Łakomski
Źródło: tvn24.pl