Światowe media piszą na temat afery wizowej, w którą zamieszani są politycy Prawa i Sprawiedliwości. Agencje zgodnie przyznają, że sprawa może odbić się na popularności rządzącej partii tuż przed wyborami parlamentarnymi. O sprawie szeroko rozpisują się niemieckie media - zwracają uwagę, że w wyniku procederu wielu migrantów trafiło do ich kraju.
Portal Onet ujawnił w czwartek kolejne informacje w aferze wizowej. Jak napisał, wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk został wyrzucony z rządu i z list PiS, bo pomógł swoim współpracownikom stworzyć nielegalny kanał przerzutu imigrantów z Azji i Afryki przez Europę do Stanów Zjednoczonych.
Dokładnie na miesiąc przed kluczowymi wyborami w Polsce nacjonalistyczna partia Prawo i Sprawiedliwość stara się zapanować nad lawinowo rozwijającym się skandalem, w wyniku którego zwolniono urzędników, a innych aresztowano – napisał portal Politico.
Amerykański portal zwrócił uwagę, że polski rząd szczyci się swoim surowym podejściem do migracji. Ale sednem skandalu jest zarzut, że jego pracownicy w konsulatach na całym świecie – szczególnie w Afryce i Azji – rozdawali wizy i dostęp do UE za hojne wpłaty.
Hiszpański dziennik La Vanguardia wspomina, że prezes NIK Marian Banaś "zapowiedział rozpoczęcie śledztwa w sprawie siatki dyplomatycznej, która rzekomo nielegalnie sprzedała tysiące wiz do strefy Schengen za pośrednictwem polskich ambasad".
"W centrum podejrzeń są politycy partii PiS"
Deutsche Welle zwraca uwagę, powołując się na opozycyjne relacje, że tysiące wiz pracowniczych dla migrantów wydano w trybie przyspieszonym, bez odpowiednich kontroli, w zamian za duże sumy pieniędzy. "Zarzuty mogą okazać się szkodliwe dla rządzącej nacjonalistycznej partii Prawo i Sprawiedliwość, która prowadzi kampanię na platformie antyimigranckiej" – dodano.
"Wydawanie wiz pracowniczych wpędza polski rząd w kłopoty" - podkreśla Frankfurter Allgemeine Zeitung. "Na miesiąc przed wyborami parlamentarnymi w Polsce w Ministerstwie Spraw Zagranicznych szerzy się skandal. Koncentruje się on na pytaniu, czy w ostatnich latach Warszawa wydała setki tysięcy wiz pracowniczych obywatelom krajów Azji i Afryki oraz, czy wizy były wydawane w zamian za pieniądze" – wskazał.
Welt podkreśla, że w wyniku skandalu wizowego w Polsce do Niemiec przybyło wielu migrantów. "Według doniesień mediów polskie konsulaty w Afryce i Azji sprzedały migrantom setki tysięcy wiz pracowniczych. W ten sposób dotarli oni do UE, w tym do Niemiec. W centrum podejrzeń są politycy partii PiS, która reklamuje się, że prawie nie pozwala na migrację" – napisała niemiecka gazeta.
"Skandal przed wyborami"
Agencja Reutera zwraca uwagę, że w związku z aferą siedmiu osobom postawiono zarzuty. Sprawa nielegalnego kanału przerzutu migrantów określana jest jako "skandal wokół gorącego tematu migracji przed wyborami zaplanowanymi na 15 października".
"Opozycja twierdzi, że rząd był współwinny utworzenia systemu, w którym migranci otrzymywali wizy w przyspieszonym tempie, bez odpowiedniej kontroli, sprawa ta może zaszkodzić rządzącej nacjonalistycznej partii PiS, która promowała twarde stanowisko w sprawie migracji" - pisze agencja Reutera.
"Zarzuty mogą poważnie uderzyć" w PiS
Onet przedstawił szczegóły jednego z najbardziej efektownych przerzutów nielegalnych imigrantów z Indii. Wedle doniesień ściągani przez Wawrzyka Hindusi udawali ekipy filmowe z Bollywood. Za przerzucenie do Ameryki każdy płacił 25-40 tysięcy dolarów.
"The Times of India" przypomina, że w środę posłowie opozycji twierdzili, że wiedza o nieprawidłowościach jest w rządzie powszechna, włączając w to ministra spraw zagranicznych Zbigniewa Raua. Gazeta wskazuje, że zdaniem PiS opozycja wyolbrzymia skalę problemu.
Z kolei agencja Associated Press podkreśla, że "zarzuty mogą poważnie uderzyć w konserwatywną partię tuż przed wyborami parlamentarnymi". "Prawo i Sprawiedliwość, które w centrum swojej polityki umieściło sprzeciw wobec migracji, chce w głosowaniu 15 października zdobyć trzecią kadencję" - komentuje AP.
"Duży problem dla partii rządzącej"
"Polskie partie opozycyjne krytykują rząd w związku z doniesieniami, że konsulaty kraju mogły wydać setki tysięcy wiz na pracę tymczasową w zamian za łapówki" - relacjonuje Politico.
"To potencjalnie duży problem dla partii rządzącej przed wyborami powszechnymi zaplanowanymi na 15 października. Partia zawsze forsowała przesłanie antyimigracyjne, szczególnie wobec osób z krajów muzułmańskich. A jako jedno ze swoich sztandarowych osiągnieć przedstawia zbudowanie zapory na granicy z Białorusią" - komentuje Politico.
Politico przytacza między innymi słowa Donalda Tuska, który napisał: "Czy wiesz, kto w Europie sprowadza najwięcej muzułmańskich imigrantów? Rząd, który nimi straszy. Rząd PiS".
PiS "pod coraz większą krytyką"
O skandalu wizowym w Polsce pisze również kanadyjski "Toronto Star", dziennik o największym nakładzie w prowincji Ontario, przekazał, że "polski populistyczny rząd wielokrotnie odmawiał przyjmowania migrantów w ramach unijnego programu". "W ubiegłym roku wydał 1,6 mld złotych na potężny mur wzdłuż granicy z Białorusią, który ma blokować napływ migrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki" - relacjonuje dziennik.
"Ze sprawozdań wynika, że napływ został ograniczony, ale nie całkowicie zatrzymany" - nadmienia "Toronto Star".
Bloomberg zwraca zaś uwagę, że "rządząca w Polsce partia znajduje się pod coraz większą krytyką w związku z doniesieniami, że urzędnicy rządowi wykorzystywali przyspieszoną procedurę wizową dla migrantów do celów osobistych".
"Rzecznik rządu powiedział, że odwołanie miesiąc temu wiceministra spraw zagranicznych Piotra Wawrzyka ma związek z doniesieniami mediów, że urzędnicy polskiej ambasady zostali poproszeni o przyspieszenie wydania wiz, co wiązało się z opłatą w wysokości pięciu tysięcy dolarów" - dodano.
Źródło: Reuters, Toronto Star, AP, Bloomberg, Politico