- Klub Prawa i Sprawiedliwości stara się zawłaszczyć to święto - atakował w programie "24 godziny" TVN24 poseł SLD Ryszard Kalisz. Komentował w ten sposób decyzję władz klubu PiS, który jako jedyny złożył wieniec pod pomnikiem Gloria Victis w 65. rocznicę wybuchu powstania Warszawskiego. - Władze miasta pozwoliły na złożenie kwiatów - odpierał zarzuty Paweł Poncyliusz z PiS.
Jednym z oficjalnych punktów podczas sobotnich uroczystości pod pomnikiem Gloria Victis (Chwała Zwyciężonym) na Powązkach było złożenie wieńców przez delegacje klubów parlamentarnych. Ale kwiaty złożyli przedstawiciele tylko jednej partii - Prawa i Sprawiedliwości. Dlaczego?
Umowa złamana przez PiS?
W programie "24 godziny" Ryszard Kalisz tłumaczył, że zawirowania wokół tego punktu uroczystości trwały od kilku miesięcy. - Już jakiś czas temu klubu ustaliły w Sejmie, że w uroczystościach przed pomnikiem Gloria Victis nie będą (oficjalnie) uczestniczyły - zaznaczył poseł SLD. Jak tłumaczył, później "odbyły się jednak mediacje", które ostatecznie doprowadziły do tego, że "złożenie wieńców przez delegacje klubów" znalazły się w programie uroczystości. - Pani prezydent Gronkiewicz-Waltz się na to zgodziła. Ale my pamiętaliśmy o wcześniejszych ustaleniach i apelach, by nie upolityczniać tego święta. Nie pojawiliśmy się tam, bo nie chcieliśmy oszukać PO i PSL-u - podkreślał.
Przedstawiciele Platformy oraz Ludowców umowy dochowali, ale wyszło niezręcznie, bo zdaniem Kalisza, przez "chęć zawłaszczenia tego święta" złamało się PiS (na czele jego delegacji stał Jarosław Kaczyński - red.). - Koncepcja miasta dotycząca składania wieńców ewoluowała. I jeśli ostatecznie ten punkt został odczytany, to znaczy, że władze miasta dopuściły taką możliwość. Znowu jest próba tworzenia jakieś niezdrowej atmosfery - odpierał zarzuty posła Kalisza Paweł Poncyliusz z PiS. Przyznał przy okazji, że pod pomnikiem był i on, ale nie w strefie VIP-ów, tylko " z tyłu z dziećmi bo to ważniejsze" oraz, że Jarosław Kaczyński pod pomnik przychodzi od wielu lat.
- To jest takie pisowskie żeby mówić, co wy ważnego robicie. Ja nie chciałem tego mówić. Tam leży mój ojciec, byłem na Powązkach dzień wcześniej, ale to jest moja osobista sprawa. Wy natomiast z takich osobistych rzeczy robicie politykę - denerwował się Kalisz.
"Nie kłóćmy się"
Posłów próbował pogodzić Sławomir Nitras z PO, który na początku rozmowy zaznaczył, że o umowie klubów nie wiedział, ale się z nią zgadza. - Były apele żeby nie upolityczniać tych uroczystości i dlatego formalnie przedstawiciele naszego klubu nie złożyli tych kwiatów. To był główny powód - zaznaczał. - Mam prośbę: Nie kłóćmy się. Skończmy to - apelował.
Apel został w końcu wysłuchany. Cała ostra dyskusja zamknęła się zdaniem posła Kalisza, że "Powstanie Warszawskie to wielka sprawa, a męstwo powstańców powinno być dla nas wszystkich wzorem".
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, foto: PAP