PiS wycofał projekt nowelizacji ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. Szef klubu PiS Ryszard Terlecki poinformował, że PiS złoży go ponownie po poprawkach technicznych, które nie będą zmieniać podstawowych założeń.
- Wycofaliśmy projekt. Wprowadzimy drobne poprawki techniczne - powiedział Terlecki. Dodał, że poprawki nie zmienią meritum projektu. Zapytany o to, kiedy projekt będzie ponownie złożony w Sejmie, odpowiedział, że "w najbliższym czasie".
"Chcemy, żeby pewnego rodzaju zamach na Trybunał, który dokonał się przez głosowanie (wybór sędziów TK w październiku), który miał miejsce w Sejmie, został unieważniony" - powiedział później Terlecki dziennikarzom w Sejmie. Jak mówił szef klubu PiS, w październiku sędziowie TK "nie zostali wybrani", lecz "został wymuszony ich wybór przez większość sejmową". "Będą zgłoszeni nowi kandydaci" - powiedział Terlecki.
PiS chce zmian
W projekcie, który został wcześniej złożony w Sejmie, napisano, że "wyboru sędziów Trybunału dokonuje Sejm tej kadencji, w której następuje wygaśnięcie kadencji sędziego Trybunału, w którego miejsce wybierany jest jego następca". Zgodnie z nim kadencja sędziego miałaby się rozpoczynać z dniem złożenia ślubowania wobec prezydenta RP - w terminie 30 dni. Niezłożenie ślubowania w tym terminie lub jego odmowa są równoznaczne ze zrzeczeniem się stanowiska sędziego Trybunału - zapisano. Zgodnie z projektem w przypadku kandydatów, którzy "nie rozpoczęli kadencji w rozumieniu niniejszej ustawy, wybór przeprowadza się od początku, zgodnie z nowymi przepisami".
Będzie wybór nowych sędziów?
8 października poprzedni Sejm wybrał pięciu nowych sędziów TK. W zeszłym tygodniu skończyła się kadencja trojga sędziów Trybunału, a 2 i 8 grudnia kończy się dwojga następnych. Prezydent Andrzej Duda dotychczas nie zaprzysiągł tych sędziów, co jest konieczne, by mogli orzekać. Jeżeli nowelizacja ustawy o TK weszłaby w życie w początkowo proponowanym przez PiS kształcie, wybór nowych sędziów może ruszyć od nowa. Wycofany projekt przewiduje też, że w momencie wejścia noweli w życie wygasa kadencja Andrzeja Rzeplińskiego - jako obecnego prezesa TK, a nie jako sędziego TK. Ustawa miałaby wejść w życie w siedem dni od ogłoszenia.
Wycofali skargę z Trybunału
Posłowie Prawa i Sprawiedliwości zaskarżyli do Trybunału Konstytucyjnego nową - uchwaloną w czerwcu - ustawę o TK. Dwa dni przed wyborami parlamentarnymi PiS złożyło do TK wniosek, w którym kwestionowało m.in. wybór sędziów dokonany na mocy zaskarżonej ustawy.
25 listopada TK miał rozpatrywać wniosek - w części odnoszącej się do trybu wyboru pięciu nowych sędziów TK. Pozostała część wniosku PiS miała być rozpoznana 21 grudnia.
We wtorek jednak PiS wycofało wniosek ws. nowej ustawy o Trybunale Konstytucyjnym
"Skandaliczna forma ataku na TK"
Zdaniem konstytucjonalisty prof. Marka Chmaja projekt nowelizacji autorstwa PiS jest "skandaliczną formą" ataku na Trybunał Konstytucyjny. - Jest łamaniem wszelkich procedur przewidzianych przez konstytucję - stwierdził. - Wszyscy ci sędziowie, którzy już zostali prawomocnie wybrani, a od których prezydent nie odebrał ślubowania, mają być wyrzuceni na śmietnik historii, ponieważ ustawa przewiduje, że będzie wybór nowych sędziów Trybunału - podkreślił prof. Chmaj. Jak powiedział, projekt jest absolutnym zaprzeczeniem standardów konstytucyjnych. - To naruszenie zasady zakazu działania prawa wstecz, zasady legalizmu. To naruszenie standardów państwa prawa - dodał. Podkreślił, że "niestety prezydent jako strażnik konstytucji nie zareagował tak, jak byśmy od niego tego oczekiwali".
Z kolei były prezes TK Jerzy Stępień pomysł PiS nazywa próbą "całkowitego sparaliżowania" pracy Trybunału Konstytucyjnego.
- Można powiedzieć z góry, że taka ustawa jest niekonstytucyjna, gdyż przerywa kadencje wybranych sędziów, choć ich sytuacja jest zawieszona - powiedział Stępień. Dodał, że ustawą nie można zmieniać decyzji o wyborze kogoś przez Sejm, bo to nie jest akt normatywny. Dodał, że akty sprzeczne z tą zasadą TK wiele razy uznawał za niekonstytucyjne.
- To jest próba całkowitego sparaliżowania pracy TK. Ja bym bardzo odradzał tego rodzaju działania, bo osoby, które je podejmują, wpisują się na listę osób, które zaczynały demontaż sądownictwa konstytucyjnego, jak Łukaszenka, Janukowycz, Putin, Orban - powiedział Stępień. Dodał, że "wpisywanie się na listę polityków, którzy łamią porządek konstytucyjny, jest bardzo niebezpieczne".
Autor: js/ja / Źródło: PAP, TVN24