Zbigniew Girzyński, Małgorzata Janowska oraz Arkadiusz Czartoryski zapowiedzieli opuszczenie klubu Prawa i Sprawiedliwości. - Mamy nadzieję, że to jest takie pomarańczowe światło, żeby zawrócić ze złej drogi - powiedział Girzyński na konferencji prasowej. Odejście trzech polityków oznacza formalną utratę większości sejmowej, bo klub będzie liczył teraz 229 posłów.
Zbigniew Girzyński będzie gościem TVN24 o godzinie 18 w programie "Tak jest".
Do tej pory klub Prawa i Sprawiedliwości liczył 232 posłów w 460-osobowym Sejmie. Odejście trzech polityków oznacza formalną utratę większości sejmowej, bo klub będzie liczył teraz 229 posłów. Do jej utrzymania potrzeba przynajmniej 231 posłów.
Girzyński był jednym z posłów z klubu PiS, którzy pod koniec maja poparli kandydaturę profesora Uniwersytetu Warszawskiego Marcina Wiącka na Rzecznika Praw Obywatelskich. Wiącek był wspólnym kandydatem klubów Koalicji Obywatelskiej, Lewicy, PSL, a także kół Polska 2050 i Polskie Sprawy.
"Wybór Polska"
Podczas konferencji prasowej w piątek poseł Girzyński poinformował o założeniu koła "Wybór Polska", którego przewodniczącą będzie Małgorzata Janowska, a Czartoryski wiceprzewodniczącym. - Zdecydowanie jest to żadna działalność koncesjonowana, wiemy, że taka w ostatnim czasie jest modna - powiedział Girzyński.
- Nie czynimy tego, żeby wewnątrz Zjednoczonej Prawicy targować się czy mieć jakąś silniejszą pozycję przetargową. Czynimy to dlatego, że chcemy naszą postawą, formacją na razie parlamentarną, współpracując z innymi siłami, ale być może docelowo siłą polityczną, którą będziemy chcieli budować, stworzyć nadzieję dla tych wszystkich, którzy poczuli się przez Prawo i Sprawiedliwość, tak jak my, w pewnym momencie zostawieni - mówił dalej poseł.
"Pomarańczowe światło"
- Nie będziemy z całą pewnością siłą opozycyjną totalną, będziemy przyglądali się merytorycznie wszystkim ustawom, które wpływają (do Sejmu - red.), propozycjom personalnym i w taki sposób będziemy do tego podchodzili, bez żadnego uprzedzenia do jednej czy drugiej strony sceny politycznej. Mamy wyciągniętą rękę do wszystkich, ponieważ Polska jest naszym wspólnym domem. Nie wykluczamy nikogo, na wszystkich jesteśmy otwarci pod każdym względem i chcemy budować taką Polskę, która będzie dla wszystkich miejscem spotkania, gdzie może i pan Biedroń i pan Braun razem czuć się dobrze i żyć w zasobnym społeczeństwie - zapewniał Girzyński.
- Mamy nadzieję, że to jest takie pomarańczowe światło, żeby zawrócić ze złej drogi - powiedział Girzyński.
- Jeśli PiS z tej drogi nie wróci, jesteśmy przekonani, że koło parlamentarne będzie się rozszerzało, także o posłów PiS - dodał.
Posłanka Janowska oświadczyła, że jednym z powodów decyzji jest niezadowolenie z polityki energetycznej prowadzonej przez PiS. - Prawo i Sprawiedliwość szło do wyborów z informacją, że energetyka konwencjonalna jest najważniejszą energetyką, że jest to polskie złoto, jest to bezpieczeństwo narodowe, a w tej chwili odchodzimy od tego. To jest rzecz, z którą się nie zgadzam, nie chcę w tym uczestniczyć. Dalej chcę walczyć o energetykę - oświadczyła.
"Cała ta sprawa nie miała żadnego znaczenia"
Girzyński był pytany o powody odejścia z klubu PiS. Dziennikarze pytali go, czy miało to związek z tym, że pod koniec stycznia został zawieszony w prawach członka klubu PiS po tym, jak zaszczepił się przeciwko koronawirusowi jako pracownik naukowy Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Girzyński przekazał dziennikarzom, że "jakieś 2-3 tygodnie temu" został odwieszony. Zapewniał, że "cała ta sprawa nie miała żadnego znaczenia". - Nasza decyzja nie ma nic wspólnego z jakimikolwiek naszymi osobistymi sytuacjami czy urazami - dodał.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24