PiS chciałby, aby rząd Ewy Kopacz podał się do dymisji, a koalicja PO-PSL wskazała "rząd techniczny", który rządziłby do końca kadencji Sejmu - powiedziała Beata Szydlo (PiS). Posłowie SLD odrzucają pomysł PiS-u i zabiegają o poparcie ich wniosku o skrócenie kadencji Sejmu i wcześniejsze wybory. Członkowie PO odrzucają obie inicjatywy.
Według Beaty Szydło rząd nie radzi sobie z konsekwencjami "afery taśmowej" i powinien podać się do dymisji.
- Jest w Polsce w tej chwili sytuacja zbyt emocjonalna - mówiła na korytarzach sejmowych posłanka PiS. - Państwo nie funkcjonuje. Ewa Kopacz nie radzi sobie z tym, co się dzieje. Ponad rok już trwa ta historia z taśmami, rząd nie potrafi nad tym zapanować, więc jest konieczność tego, żeby to wreszcie uspokoić - przekonywała.
Odpowiadając na pytanie, kto miałby stanąć na czele rządu technicznego, Szydło odpowiedziała: - Ktoś, kogo wskaże koalicja rządząca obecnie. My naprawdę nie będziemy wskazywać (kandydata).
Z drugiej strony, posłanka PiS wyraziła wątpliwości, czy koalicja PO-PSL byłaby w stanie stworzyć funkcjonujący rząd "techniczny".
- Ja już nie spodziewam się wielkich gwarancji po koalicji rządzącej obecnie - powiedziała. - W tej chwili to ja mam takie wrażenie, że towarzystwo [koalicji rządzącej - red.] świetnie się bawi tym, co się dzieje, tylko że cierpi na tym polskie państwo.
Z kolei pomysł skrócenia kadencji Sejmu PiS odrzucił. Beata Szydło stwierdziła, że "samo rozwiązanie sejmu niczego w tej chwili nie daje", gdyż "wybory są już za kilka miesięcy".
Leszek Miller: nie ma czegoś takiego, jak rząd przejściowy
Lider SLD skrytykował pomysł powołania rządu technicznego, który rządziłby państwem do czasu wyborów.
- Nie ma nic takiego jak rząd przejściowy. Myślę, że pani premier powoła po prostu nowych ministrów i będzie starała się kontynuować swoją misję. Niepotrzebnie, bo lepiej byłoby zorganizować nowe wybory - powiedział Leszek Miller.
Sekundował mu poseł SLD Marek Balt, który określił rząd techniczny jako "bardzo zły pomysł".
- Trzeba zakończyć ten Sejm - mówił Balt. - Trzeba przeprowadzić nowe wybory, jak najszybciej - przekonywał i dodał, że nie ma sensu przedłużać trwania kadencji, w której przedstawiciele koalicji rządzącej "jedzą ośmiorniczki i chleją wino".
Posłowie PO: te pomysły to absurdy
Platforma Obywatelska odrzuca obie opcje - zarówno powołania rządu technicznego, jak i skrócenia kadencji Sejmu.
Według Stefana Niesiołowskiego, posła PO, pomysł PiS-u, by powołać rząd techniczny, jest "warty mniej więcej tyle samo, ile pomysł SLD, żeby skrócić kadencję sejmu - całkowicie absurdalny".
- Pomysł nie zasługuje na to, żeby w ogóle go rozpatrywać - dodał Niesiołowski.
Stanisław Żelichowski z PSL zwrócił uwagę na, jego zdaniem, niekonsekwencję w działaniach SLD.
- Wczoraj SLD najpierw złożyło wniosek o samorozwiązanie Sejmu, a później wniosek o powołanie komisji śledczej [w sprawie wycieku akt "afery taśmowej" - red.]. Przecież to nie ma sensu. Albo jedno, albo drugie. No, bo jeżeli nie będzie sejmu, to nie będzie komisji śledczej - wskazywał Żelichowski.
Zdaniem Żelichowskiego PiS chce powołania "rządu technicznego", aby jeszcze sobie trochę "podobierać ludzi" i "porządzić" do końca obecnej kadencji sejmu, "bo następnych wyborów pewnie nie wygrają". Poseł PO zakpił sobie ponadto z PiS-u, mówiąc, że prezes Jarosław Kaczyński ma jeszcze na swoim tablecie przemówienie Piotra Glińskiego, którego nie potrafi skasować i dlatego forsuje pomysł rządu technicznego.
W marcu 2013 roku Jarosław Kaczyński zaprezentował profesora Piotra Glińskiego jako kandydata na premiera rządu technicznego. Posługując się tabletem, prezes PiS odtworzył na mównicy sejmowej jego przemówienie. Wniosek upadł.
Andrzej Halicki, poseł PO i minister administracji i cyfryzacji, skomentował inicjatywę PiS, stwierdzając, że on "koncentruje się na zadaniach, które stoją" przed nim.
Odpowiadając na pytanie, czy to oznacza, że życzenie PiS-u nie będzie spełnione, Halicki odparł, że "od spełniania życzeń jest złota rybka".
Podobnie wypowiedział się wicepremier i lider PSL Janusz Piechociński, który podkreślił, że obecny rząd musi jeszcze dokończyć te zmiany w prawie, które nie budzą większych kontrowersji.
Autor: fil\mtom / Źródło: tvn24