PiS chwali, PO i PSL choć krytyczne, to widzą światełko w tunelu, a LiD nie zostawia suchej nitki - goście "Magazynu 24 godziny" oceniali dwuletnie osiągnięcia Lecha Kaczyńskiego jako głowy państwa.
Zdaniem Julii Pitery - pełnomocnika rządu ds. walki z korupcją ostatnie wydarzenia dotyczące kompromisu na linii rząd - prezydent, w sprawie chociażby zakończenia misji polskich wojsk w Iraku do końca października przyszłego roku, pokazują, że owocna współpraca między gabinetem, a głową państwa jest możliwa. - Obu stronom musi przede wszystkim zależeć na Polsce. Jeśli to ona jest na pierwszym miejscu, to osobiste animozje i pretensje usuwają się na dalszy plan, co umożliwia wspólne działanie. To bardzo dobrze, ze taka sytuacja ma ostatnio miejsce - mówiła Julia Pitera w TVN24.
Poseł Lewicy i Demokratów Grzegorz Napieralski nie podziela jej optymizmu. - To były dwa stracone lata. Prezydent nie umiał zbudować dobrego wizerunku Polski na arenie międzynarodowej, ani uwolnić się spod jarzma PiS i swojego brata, który tak naprawdę "gra główne skrzypce" - krytykował Napieralski.
Przez pryzmat Kwaśniewskiego
Ocena prezydentury Lecha Kaczyńskiego przebiegała głównie przez porównywanie go do jego poprzednika - Aleksandra Kwaśniewskiego. Zestawienie dokonań obu polityków najbardziej elektryzowało Grzegorza Napiearlskiego i marka Suskiego z PiS. - Prezydentura Lecha Kaczyńskiego w porównaniu ze stylem Aleksandra Kwaśniewskiego to zupełnie inne wektory polityki, zachować i troski o Polaków. Kaczyński dba o politykę historyczną, a Kwaśniewski chwiał się na chorych goleniach w Charkowie. Pierwsza inicjatywa obecnego prezydenta to ustawa o dożywianiu dzieci, poprzedniego - przywrócenie uprawnień dla byłych esbeków do zajmowania stanowisk - mówił Suski. - Poza tym dużo czasu zajęło prezydentowi "uporządkowanie" sytuacji po poprzedniku w kancelarii - dodał.
W ocenie prezydentur zupełnie innej argumentacji używał Grzegorz Napieralski. - To Aleksander Kwasniewski wprowadził Polskę do struktura NATO i UE. To on umiał pracować z każdym - zarówno z obozem, z którego się wywodził, jak z politycznymi oponentami. PiS ma kompleks Kwaśniewskiego, bo wie, że Lech kaczyński nigdy taki nie będzie - ripostował poseł LiD.
Czarny koń w Kancelarii Prezydenta?
Podsumowując dwa lata prezydentury Lecha Kaczyńskiego goście nie omieszkali skomentować jego najbliższych współpracowników. Słabe noty zebrał jedne z głównych PR-owców PiS, obecnie minister w Kancelarii Prezydenta - Michał Kamiński. - Jego kilka występów było co najmniej dziwnych, jeśli nie żenujących - uważa Julia Pitera. - Pokazuje to, że na zapleczu kancelarii toczą się spory o względy szefa, co tak naprawdę podkopuje jego wizerunek - uważa pani minister.
Większość gości w studiu pozytywnie odniosła się do nowego szefa Biura Bezpieczeństwa narodowego Władysława Stasiaka, który uchodzi za głównego inicjatora porozumienia między pałacem prezydenckim z rządem w sprawie wycofania się polskich wojsk z Iraku. Zdaniem przedstawicieli koalicji, bez ostrego sprzeciwu reprezentanta LiD, obecność Stasiaka w najbliższym otoczeniu prezydenta wpłynie pozytywnie na pracę i wizerunek głowy państwa. - Wielu ludzi z Kancelarii Prezydenta nie miało czasu "potrenować" swojej roli. On - wręcz przeciwnie - mówił poseł PSL Janusz Piechociński.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24