- Kopanie PiS przybiera absurdalną formę, musi być jakaś granica kłamstw - mówił na konferencji poseł PiS Wojciech Szarama. Protest przeciwko nierzetelnym relacjom z prac komisji śledczej ds. Barbary Blidy wysłał do szefów TVP i TVN24 przewodniczący klubu PiS Przemysław Gosiewski. Szef TVN24 odpowiada: Politycy nie będą układać nam ramówki.
– Szczytem bezczelności jest mówienie, że PiS zyskuje na braku transmisji, bo na posiedzeniach komisji śledczej dzieją się różne, niekorzystne dla nas rzeczy – mówił w Sejmie, nie kryjąc oburzenia poseł Szarama, który zasiada w tej komisji.
- Posiedzenia komisji śledczej jednoznacznie wskazują, że w sprawie Barbary Blidy nie było nacisków ze strony premiera i ministrów. Potwierdzają to zeznający prokuratorzy. Ubolewamy, że opinia publiczna nie jest o tym informowana – dodał.
Szaramy nie przekonały informacje dziennikarzy, że relację z prac komisji można oglądać na żywo w portalu tvn24.pl, a obszerne skróty w TVP Info. PiS chce, by transmisja z prac komisji była nadawana w TVP i TVN24. – Zależy nam, żeby wszystko było jawne. Proszę o dalsze zainteresowanie pracami komisji – mówił Szarama.
Gosiewski: Brak transmisji jest niedopuszczalny
Posiedzenia komisji śledczej jednoznacznie wskazują, że w sprawie Barbary Blidy nie było nacisków ze strony premiera i ministrów. Potwierdzają to zeznający prokuratorzy. Ubolewamy, że opinia publiczna nie jest o tym informowana. Poseł PiS Wojciech Szarama
Pretensje do TVN24 i TVP ma także przewodniczący klubu PiS Przemysław Gosiewski. Napisał w tej sprawie list do szefów TVP: Andrzeja Urbańskiego i TVN24: Adama Pieczyńskiego. Protestuje w nim przeciwko „nierzetelnemu relacjonowaniu” w obu stacjach posiedzeń komisji śledczej. – Brak relacji z posiedzeń, na których kolejni świadkowie nie potwierdzają tezy o jakichkolwiek naciskach politycznych w śledztwie dotyczącym mafii węglowej i zatrzymania Barbary Blidy, może nasuwać wnioski o chęci ukrycia przed opinią publiczną prawdy jaka wyłania się z prac komisji – czytamy w liście do szefów TVP i TVN24.
Zdaniem Gosiewskiego, brak transmisji nie mają nic wspólnego "z obiektywizmem i rzetelnością wymaganą w największej stacji informacyjnej, jaką jest TVN24".
TVN24: decyzje programowe zapadają w redakcji
Szef stacji Adam Pieczyński szybko odpowiedział na list przewodniczącego klubu PiS. "Politycy, wśród nich poseł Gosiewski, mają pełne prawo wyrażać opinie o programach telewizyjnych. Na szczęście w TVN24 decyzje o programie zapadają w redakcji, a politycy nie mieli i nie mają na nie wpływu. Na polemikę merytoryczną z posłem Gosiewskim byłbym gotów, gdyby Ustawodawca zdecydował o przekazywaniu TVN24 części abonamentu. Na to jednak się nie zanosi".
TVP: Nie mamy obowiązku transmitować wszystkiego
Oburzony brakiem transmisji był też w czwartek szef komisji śledczej ds. Barbary Blidy Ryszard Kalisz z SLD. Wystosował w tej sprawie list do szefa TVP.
W odpowiedzi Andrzej Urbański napisał m.in.: "ustawa o radiofonii i telewizji nakłada na TVP obowiązek zachowania pluralizmu opinii. TVP stara się przestrzegać zapisów ustawowych i w związku z tym czuje się zobligowana do przerywania długotrwałych transmisji z obrad komisji sejmowej w celu poinformowania widzów o innych ważnych wydarzeniach politycznych i społecznych – np. konferencji prasowych liderów różnych partii. Chcę dodać, że ustawa o rtv nie nakłada na TVP obowiązku przeprowadzania transmisji ze wszystkich spotkań, obrad komisji, briefingów odbywających się w Parlamencie RP".
Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski stwierdził w piątek rano, że ma nadzieję, iż TVP nie poszła na wojnę z parlamentem.(CZYTAJ WIĘCEJ)
Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24