To była wędkarska wyprawa, której Janusz Szulewski z Nysy, szybko nie zapomni. Na jego haczyk złapała się bowiem... pirania. Okazuje się, że nie był to jedyny taki przypadek w mieście.
W Nysie Kłodzkiej ostatnio złapano trzy okazy tej obcej dla naszych rzek ryby.
Jedna z piranii została zamrożona i oczekuje na zbadanie przez specjalistów, czy nie była chora.
Niespodzianka o zmroku
- Ciemno było, jak się wynurzyła to myślałem, że to karp - wspomina wędkarz. Dopiero, gdy wyciągnął zdobycz na brzeg i oświetlił ją latarką, odkrył, że to pirania.
- Pierwszy raz taką rybę tu złapałem - śmieje się Szulewski.
Znudzenie hodowców
Takie niezwykłe zdobycze, to zdaniem ichtiologa Adama Podgórnego, sprawka hodowców egzotycznych ryb.
- Niektórzy rezygnują albo wyjeżdżają i po prostu nie mają co z tym zrobić. Wypuszczają więc piranie do naszych wód - mówi ekspert.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24