Samorządowcy wiedzą, że mają zapewnić mieszkańcom ciepło, ale dowiedzieli się, że mają jeszcze zapewnić mieszkańcom węgiel, a tego oczywiście w żadnych przepisach nie ma - powiedział w programie "Jeden na jeden" w TVN24 wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski. Jego zdaniem PiS "chce swoją nieudolnością i odpowiedzialnością podzielić z samorządami". Zgorzelski komentował także nieobecność liderów opozycji na piątkowym proteście samorządowców w Warszawie. - Mój prezes zachował się jak trzeba - dodał.
Pytany, czy samorządowcy PSL spotkają się z premierem Mateuszem Morawieckim i usiądą z nim do stołu rozmów, wicemarszałek Sejmu i sekretarz Polskiego Stronnictwa Ludowego Piotr Zgorzelski odparł: - Oczywiście, że tak.
- Jest przestrzeń, która od lat jest tą właściwą, a nazywa się Komisja Wspólna Rządu i Samorządu Terytorialnego. Tam wykuwane są różnego rodzaju decyzje, porozumienia, tam powinna także toczyć się dyskusja. Nie poprzez Twittera, nie poprzez obrażanie samorządowców przez najważniejszych polityków Prawa i Sprawiedliwości, którzy nagle sobie przypomnieli, że samorząd to jest część państwa - powiedział Zgorzelski.
"Chodzi o politykę"
Jak mówił, "samorządowcy wiedzą, że mają zapewnić mieszkańcom ciepło, ale dowiedzieli się, że mają jeszcze zapewnić mieszkańcom węgiel, a tego oczywiście w żadnych przepisach nie ma". Jego zdaniem "rząd chce swoją nieudolnością i odpowiedzialnością podzielić z samorządami". - Jeżeli wypracuje się w gremium komisji wspólnej rządu i samorządu jakiś sposób włączenia w tę akcję, to wszystko będzie jak należy, bo to są sprawdzeni gospodarze, oni potrafią te sprawy załatwiać - zapewnił Zgorzelski.
W ocenie wicemarszałka "chodzi o politykę i wywołanie niezadowolenia mieszkańców z tego, że prezydenci słabo świadczą usługi publiczne".
Zgorzelski o proteście samorządowców: mój prezes zachował się jak trzeba
W piątek w Warszawie odbył się protest samorządowców pod hasłem "Pozostanie nam tylko ciemność". Przedstawiciele gmin i miast zgromadzili się przy pomniku Armii Krajowej i Polskiego Państwa Podziemnego obok Sejmu, następnie przeszli przed Kancelarię Prezesa Rady Ministrów.
Przed siedzibą KPRM organizatorzy manifestacji wywoływali kolejno do mikrofonu liderów opozycji: Krzysztofa Gawkowskiego z Lewicy, Borysa Budkę z PO i Szymona Hołownię z Polski 2050. Żaden z nich nie przyszedł. Głos zabrał szef ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz.
Pytany o tę sytuację Zgorzelski zwrócił uwagę na obecność na proteście lidera PSL. - Bądźmy sprawiedliwi. Przyszedł na spotkanie z samorządowcami pod gmach Sejmu, szedł nie w pierwszym szeregu, tylko z samorządowcami, rozmawiając o ich problemach, doszedł z nimi do KPRM-u. Ja nie mówię, że to jest jakiś wielki wyczyn, tylko pokazuje postawę - powiedział wicemarszałek.
Zapytany o nieobecność pozostałych liderów opozycji, Zgorzelski odparł: - Nie wiem, dlaczego ich nie było, pewnie nie mogli być.
Uznał, że "za to, kto na tej scenie powinien być, odpowiedzialni są organizatorzy". - Mój prezes zachował się jak trzeba - ocenił.
Opozycja "rozmawia ze sobą w wielu przestrzeniach"
Pytany, dlaczego opozycja nie sypie wnioskami o wotum nieufności wobec ministrów rządu Morawieckiego, Zgorzelski odpowiedział, że "niedługo będzie wniosek", nie ujawnił jednak szczegółów. - To jest w procesie uzgadniania. Nie mogę odpalać rakiety, jeśli nie są jeszcze wszystkie sprawy dogadane - przekonywał. Zaznaczył, że nie są zbierane obecnie podpisy pod wotum nieufności dla wicepremiera Jacka Sasina.
Zgorzelski powiedział, że partie opozycyjne rozmawiają ze sobą "w wielu przestrzeniach, na wiele tematów".
Pytany, czy w przyszłym rządzie, w którego skład wchodziłby PSL, będzie Jarosław Gowin, wicemarszałek odparł, że "tego dzisiaj nie można powiedzieć, bo nie wiadomo, jaki będzie przyszły rząd". Dodał, że na tę chwilę nie ma żadnej współpracy z Gowinem.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24