- Piłkarze Wisły nie chcieli propagować antysemityzmu – zapewnia rzecznik krakowskiej Wisły Adrian Ochalik. Przyznaje jednak, że po środowych derbach klub „zastanawia się co zrobić z tą sytuacją”.
Rzecznik Wisły Kraków przekonuje, że piłkarze którzy zaintonowali przyśpiewkę „Zawsze nad wami…” liczyli, że ich kibice odpowiedzą „Cracovia zawsze nad wami”, a nie tak jak odpowiedzieli („Pier… Żydami”). - Ta odpowiedź kibiców zaskoczyła zawodników – zapewnia. Dlaczego więc piłkarze podziękowali jednak kibicom brawami? Na to też ma odpowiedź. – Zawodnicy klaskali już odchodząc. Nie mieli intencji, żeby propagować antysemickie treści. Nie ma takiej możliwości – mówi.
- Ta sytuacja nie powinna mieć miejsca. Zawodnicy Wisły muszą uważać na tego typu zdarzenia. – Będziemy się jeszcze zastanawiali w klubie co zrobić z tą sytuacją – dodał.
Prokuratura przejrzy taśmy
Przypomnijmy - gdy w 68. minucie piłkarz Cracovii Marcin Łuczak, kontuzjowany opuszczał boisko. Kibice Wisły skandowali "Do pieca, do pieca". Później kolejne antysemickie okrzyki spotkały się z... brawami piłkarzy. Kibice "Pasów" nie pozostali dłużni - obrażali czarnoskórych piłkarzy Wisły i rzucali w nich śnieżkami. TVN24 o sprawie powiadomiła prokuraturę, która przyjrzy się filmowi.
Rzecznik podkreślił też, że Patryk Małecki, który faulował brutalnie Marcina Łuczaka (to właśnie ten zawodnik był lżony przez kibiców Wisły gdy znoszono go z boiska) przeprosił piłkarza Cracovii. - Patryk mówił, że było mu przykro. Faulował w walce, nie było w tym żadnej złośliwości - mówił po meczu, relacjonuje rzecznik.
Źródło: tvn24