Prawie dwa promile alkoholu w organizmie miał mężczyzna, który w Szczecinie przeprowadzał dzieci przez ulicę w drodze do szkoły. Grozi mu do pięciu lat więzienia.
Tuż po godz. 8 na policję zadzwonił jeden z zaniepokojonych rodziców odprowadzający swoje dziecko do szkoły. Podejrzewał, że popularny "pomarańczek" - osoba przeprowadzająca dzieci przez jezdnię był nietrzeźwy. Na miejsce ruszył policyjny patrol. Już na pierwszy rzut oka było widać, że z mężczyzną coś jest nie tak.
Wątpliwości policjantów rozwiała rozmowa z mężczyzną, od którego czuć było intensywną woń alkoholu.
Funkcjonariusze zatrzymali mężczyznę. Badanie trzeźwości w komisariacie wykazało blisko 2 promile alkoholu w organizmie.
Leczył się klinem
54-letni Edward B. trafił do Miejskiej Izby Wytrzeźwień. Przyznał się policjantom, że poprzedniego wieczoru miał imprezę i rano źle się czuł więc wziął "lekarstwo".
Po wytrzeźwieniu Edward B. usłyszy zarzut z art. 180 kodeksu karnego, że "kto, znajdując się w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego, pełni czynności związane bezpośrednio z zapewnieniem bezpieczeństwa ruchu pojazdów mechanicznych podlega karze pozbawienia wolności do lat 5".
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24