Nie dość, że pijany, nieletni i bez prawa jazdy, to jeszcze dobrze znany policji. Pewien 16-latek z Płocka zabrał matce samochód i wraz z paczką znajomych wybrał się na przejażdżkę. Efekt? Dwa rozbite samochody, zablokowana droga i wizyta w szpitalu.
- Jak przejrzałem jego kartotekę, była taka długa, że ciężko ją się czytało - mówi portalowi tvn24.pl podkom. Mariusz Gierula z płockiej policji.
Zabrał matce auto
Do kolizji doszło wieczorem, 4 listopada, na rondzie Wojska Polskiego w Płocku. 16-letni chłopak jechał renault megane, który wziął od swojej matki. Dojeżdżając do ronda nie ustąpił pierwszeństwa kierowcy fiata stilo i doprowadził do groźnie wyglądającej kraksy.
Jak gdyby nigdy nic wyszli z auta
Na szczęście kierowca uderzonego pojazdu nie odniósł żadnych obrażeń, natomiast nastolatek rozciął sobie skórę na czole i został zabrany do szpitala. Policjanci, którzy przyjechali na miejsce, zbadali chłopaka alkomatem, który wskazał blisko 1,7 promila. Nastolatek i grupka znajomych jak gdyby nigdy nic, wyszli z rozbitego auta.
Policja go dobrze znała
Okazało się, że chłopak nie ma prawa jazdy. Jest dobrze znany płockiej policji. Od dwóch lat objęty był nadzorem przez zespół do spraw nieletnich. Pomimo tego chłopak nadal sprawiał kłopoty wychowawcze. Nadużywał alkoholu, brał udział w bójkach, a przede wszystkim nie chciał chodzić do szkoły. Teraz odpowie przed sądem dla nieletnich za jazdę po pijanemu i spowodowanie kolizji.
tka /tr
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: policja Płock