"Gdy dowiedziałem się o rachunku jaki mam za to zapłacić, no... lekko pobladłem. Czułem się moralnie - i czuję się nadal - odpowiedzialny za wydanie przez budżet państwa tak ogromnej sumy pieniędzy. Postanowiłem ją wobec tego spłacić" - napisał w oświadczeniu przesłanym Wiadomości Onet.pl Piotr Piętak.
O tym, że rachunek służbowej komórki Piotra Piętaka, wiceministra spraw wewnętrznych i administracji w rządzie PiS wyniósł blisko 80 tysięcy zł pisał w poniedziałek "Dziennik". Według informacji gazety, ówcześni przełożeni wiceministra, już po przegranych wyborach zdecydowali, że zwróci do resortowej kasy zaledwie 14 tysięcy zł.
Jak tłumaczy Piętak w oświadczeniu, służbowego laptopa wraz ze służbową kartą telefoniczną pozwalającą na surfowanie w Internecie zabrali ze sobą na urlop żona i syn wiceministra. W tym czasie Piętak był w Polsce, by - jak pisze - "rozkręcać akcję wymiany dowodów (osobistych -red.)".
"Chciałbym jednak przeprosić obywateli Rzeczpospolitej i stwierdzić, że w najbliższym czasie – jeżeli to będzie prawnie możliwe – zapłacę tyle ile mam aktualnie na koncie, to jest 26 tysięcy. Podejmę także rozmowy z min MSWiA by uregulować jak największą część rachunku. Przepraszam raz jeszcze wszystkich w tym premiera Kaczyńskiego, premiera rządu w którym zasiadali sami uczciwi ludzie" - pisze Piętak w oświadczeniu.
Były wiceminister oczekuje również od Julii Pitery oficjalnego odwołania słów, w których stwierdza ona, że w ogóle nie pracował, tylko surfował po Internecie. "Przez dwa lata pracy w min brałem 3 razy jednodniowy urlop – od 8 maja do końca września pracowałem we wszystkie soboty i niedziele (pracowałem a nie udzielałem wywiadów TV, radiu bo wg mnie to nie jest praca) następnie wielokrotnie wyjeżdżałem na weekend w teren do gmin aby organizować akcje wydawania dowodów osobistych" - napisał w oświadczeniu Piętak.
Źródło: Onet.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24