Krzysztof Piesiewicz zawiesił swoje członkostwo w klubie parlamentarnym PO - poinformował Grzegorz Dolniak, klubowy wiceszef. Prokuratorzy wiedzą już jakie zarzuty mu postawią. - Dowody przeciwko senatorowi są bardzo drastyczne - poinformował we wtorek Prokurator Krajowy Edward Zalewski.
- Mamy dowody, które wskazują, że postawienie Krzysztofowi Piesiewiczowi zarzutów jest zasadne. Senator usłyszy zarzut posiadania narkotyków i nakłaniania do ich zażywania - ujawnił Zalewski.
Jak dodał prokurator, materiał dowodowy jaki zgromadzili śledczy "w pełni uzasadniał złożenie wniosku o uchylenie mu immunitetu". - Prokuratura swój wniosek oparła nie tylko na filmach, ale także na innych materiałach dowodowych, na licznych opiniach, badaniach i zeznaniach - zaznaczył Zalewski.
Kary nie unikną też szantażyści senatora, jeśli oczywiście okaże się, że do takiego szantażu doszło. Zarzuty już usłyszeli. - Grozi im do trzech lat więzienia. Jestem przekonany, że te osoby zostaną pociągnięte do odpowiedzialności karnej - podkreślił Prokurator Krajowy.
Palikot: Mądra decyzja
W to, że senator zażywał kokainę, wątpi Janusz Palikot z PO. Zaznacza jednak, że problem leży gdzie indziej. - Piesiewicz jako człowiek, senator, który się dał szantażować, który wpłacił okup (...), może niestety stanowić zagrożenie, może być szantażowany przez inne osoby, służby obcych państw, itd. Dyskwalifikuje go ten fakt, a nie sprawa obyczajowa - stwierdzał poseł rano w RMF FM.
Palikot oceniał też kategorycznie, że w świetle medialnych doniesień dotyczących Piesiewicza, powinien on dzisiaj złożyć mandat. Po tym jak senator zawiesił swoje członkostwo w klubie, wiceprzewodniczący klubu PO złagodził jednak te oceny.
- To bardzo mądra decyzja. Ona go żaden sposób nie przekreśla, ale pozwala wyjaśnić spokojnie jak to było. Unikamy sytuacji dwuznacznej, w której ktoś pokazany w kompromitujących okolicznościach funkcjonuje dalej jako członek klubu PO. Ta decyzja, na teraz, jest wystarczająca. Nie idźmy za łatwo, za daleko w ocenianiu - przestrzegał na antenie TVN24.
Poseł dodał, że do tematu ewentualnej rezygnacji senatora ze sprawowania mandatu można będzie wrócić jeżeli prokuratura postawi mu jakieś zarzuty. - Teraz cieszmy się z tej mądrej decyzji. Niewielu polityków byłoby na nią stać - zauważył.
Narkotyki czy lek?
W zeszłym tygodniu media poinformowały, że Krzysztof Piesiewicz - znany scenarzysta filmowy i działacz Solidarności z lat 80. - jest szantażowany nagraniami i pomawiany o branie narkotyków. W piątek "Super Express" zamieścił na swojej stronie internetowej film, który ma być dowodem, że oprócz posiadania narkotyków, Piesiewicz także je zażywał. Polityk, który twierdzi, był to sproszkowany lek, zawiadomił o wszystkim prokuraturę i zrzekł się immunitetu.
Jego uchylenia w grudniu zażądali także śledczy, którzy czekają cały czas na oficjalne pismo marszałka Senatu w tej sprawie.
Źródło: RMF FM, Radio Zet
Źródło zdjęcia głównego: Radio Zet