Janusz Piechociński z PSL krytykuje przesuwanie unijnych funduszy z projektów kolejowych na drogowe. - Popełniliśmy błąd, że wystąpiliśmy (o to) do Komisji Europejskiej i popełniamy błąd, że tkwimy w tym błędzie - powiedział w programie "Jeden na Jeden" w TVN24.
- Polska kolej jest po części XIX-wieczna i XX-wieczna. Dopiero pierwsze pojazdy i pierwsza automatyka jest z XXI-wieku. Pamiętajmy, że od późnego Gierka w Polsce na liniach kolejowych działo się niewiele. I po roku '90, kiedy zmieniało się zaplecze kolei w postaci ciężkiego przemysłu i na nowo układały się w Europie kierunki transportowe, wygenerował w olbrzymim stopniu transport samochodowy, a kolej się cofnęła - tłumaczył przyczyny obecnej, nienajlepszej sytuacji na kolei Piechociński.
Polityk stwierdził też, że po wejściu Polski do Unii Europejskiej, okazało się, że kolej nie jest gotowa do wykorzystania rozdysponowanych przez Wspólnotę środków. - W 2004 roku po kilkunastu latach pojawił się na polskiej sieci kolejowej pierwszy nowy pojazd szynowy, był to prototyp Pesy - mówił.
"Środki trzeba szybko rozdysponować"
Piechociński krytykował przesuwanie środków unijnych (1,2 mld) z kolei na drogi. Jego zdaniem minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska popełniła błąd obstając za tą propozycją w Komisji Europejskiej i powinna się z niej wycofać.
- Trzeba te środki szybko rozdysponować na wiele zdań modernizacyjnych odtworzenia kolei - wyjaśnił. Podkreślił, że nie jest ważne to czy wykorzystamy unijne środki, ale także gdzie, kiedy i w jaki sposób to zrobimy. - Kolej dopiero w tym roku - a planowała to od lat czterech-pięciu - wykorzysta, jak dobrze pójdzie sześć miliardów złotych rocznie - dodał.
Poseł PSL ma także negatywne zdanie nt. Urzędu Transportu Kolejowego, który jego zdaniem jest archaiczny. - Przez kilkanaście lat polskie uczelnie techniczne, a także szkoły średnie przestały kształcić fachowców. Nie ma automatyków kolejowych - przekonywał.
Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24