- Ubolewam nad takim językiem pani wicepremier. Nie zamierzam się jednak droczyć, ani gniewać - w ten sposób Janusz Piechociński skomentował w Radiu Zet rozmowę Elżbiety Bieńkowskiej z szefem CBA, która miała zostać nagrana w restauracji "Sowa i Przyjaciele".
Szef PSL był pytany o słowa Elżbiety Bieńkowskiej, która podczas nagranej rozmowy z szefem CBA mówiła o nim per "debil". - Nie tylko o mnie. Okazuje się, że bardzo śwarna to dziołcha, która dynamicznym językiem mawia u "Sowy i Przyjaciół" – odpowiedział Janusz Piechociński.
Wicepremierowi "oberwało się" za krytykowanie kontraktu na pendolino, który według niego był niekorzystny dla Polski. - Teraz mam cały czas jazdę z tym pendolino (...). Z naszej strony nie ma wyjścia... A głupi Piechociński, po prostu to chyba wiesz... Debil jeden – mówiła w nagranej rozmowie Bieńkowska.
Piechociński zaznaczył, że "nie będzie to wpływało na jego decyzje polityczne". - [Bieńkowska - red.] to ważna komisarz, ważnego obszaru jednolitego rynku, z którą bardzo dobrze w tym obszarze współpracuję, o czym świadczy skoordynowana, wspólna akcja osiem i pół euro w transporcie międzynarodowym - podkreślił.
Szef PSL o taśmach
W opublikowanej przez tygodnik "Do Rzeczy" rozmowie z Pawłem Wojtunikiem w restauracji "Sowa i Przyjaciele" (miała zostać podsłuchana 5 czerwca 2014 r.) Elżbieta Bieńkowska dziwiła się też, że ktokolwiek może pracować za 6 tys. zł. - Pewnie chodziło jej o tych, którzy pracują na czołowych funkcjach w budżetówce i w związku z tym kadry są wypłukiwane do sektora prywatnego – tłumaczył w Radiu Zet Piechociński.
Autor: eos\mtom / Źródło: Radio ZET, tvn24.pl