Grzegorz Schetyna jest moim kolegą z rządu. Zostało nam pół roku, damy radę - stwierdził w "Jeden na jeden" wicepremier Janusz Piechociński, pytany o relacje z szefem MSZ. Stały się one napięte po wypowiedziach Piechocińskiego m.in. na temat Ukrainy.
- Jest nie tylko kampania, ale i różnice zdań, i rozłożone różnie zadania państwowe. Pan Grzegorz Schetyna reprezentuje polską politykę zagraniczną, rozumianą jako cele strategiczne, a ja param się dużo trudniejszym, realnym działaniem - stwierdził Piechociński.
Pytany, czy Schetyna jest dobrym ministrem odpowiedział, że ocena należy do premier Ewy Kopacz. - Zostało nam pół roku, damy radę. Jest moim kolegą z rządu - stwierdził wicepremier.
Piechociński powiedział w marcu agencji Reuters, że jest rozczarowany ukraińskimi elitami, oraz że gospodarka Ukrainy się rozpada.
W reakcji na jego słowa, Schetyna stwierdził w "Faktach po Faktach", że "jest większy problem, jeśli koalicjant mówi rzeczy, które nie są do końca przemyślane.
- Można tu albo pomóc, albo bardzo, bardzo zaszkodzić. Nie chciałbym, żeby autorem tych politycznych szkód był koalicjant, a tu konkretnie mówiąc premier Piechociński - mówił Schetyna.
"Nie dajmy się sprowokować"
Piechociński był też pytany o budowę pomnika w Smoleńsku poświęconego pamięci ofiar katastrofy z 10 kwietnia 2010 r. Rosja stawia warunki w tej sprawie. W zamian za zgodę na budowę pomnika w Smoleńsku, Moskwa chce wybudowania w Krakowie pomnika czerwonoarmistów.
W opinii Piechocińskiego, nie należy dać się sprowokować Rosji. - To jest typowa zagrywka, przerzucenie problemu na naszą stronę, i rozpoczęcie swoistych targów - powiedział Piechociński.
- Prawdą jest, o czym mówię ze smutkiem, że rosyjska ulica kupiła tę propagandę. Polscy nie są popularni na wschód od nas - dodał wicepremier.
"Szara strefa"
Piechociński odniósł się także do sprawy in vitro. Przygotowany przez ministerstwo zdrowia projekt ustawy o leczeniu niepłodności, w tym metodą in vitro, ma być rozpatrzony na posiedzeniu Sejmu po Wielkanocy. Prezydium KEP zaapelowało do parlamentarzystów o rozważenie argumentów związanych z "oceną moralną proponowanych rozwiązań", podyktowanych - jak podkreślono - troską o ochronę ich sumienia.
- Episkopat o tym wie, że obecna szara strefa jest porażająca. "Róbta co chceta" w badaniach genetycznych - stwierdził Piechociński.
Dodał, że poszczególne partie na pewno zgłoszą ws. in vitro szereg poprawek. - PSL jest w tej sprawie bardziej po stronie konserwatystów - przyznał. - Chcemy rozstrzygnąć to w takiej formie: nie zamykać szansy, jaką jest ta metoda dla tych, którzy chcą mieć dzieci, a jednocześnie doprowadzić do tego, żeby nie było eksperymentów, selekcji - dodał.
Autor: MAC/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24