- Zaskoczony jestem, jak można przedstawiać propozycje bez wyliczeń - powiedział lider Nowoczesnej Ryszard Petru, który odniósł się do prezydenckiego projektu pomocy dla frankowiczów. Dodał jednak, że projekt "co do zasady mu się podoba", ale znamy za mało szczegółów. - Źle by było, gdyby osoby najzamożniejsze najwięcej ma tym zyskały - zaznaczył.
Przedstawiony w piątek przez sekretarza stanu w Kancelarii Prezydenta Macieja Łopińskiego projekt prezydenckiej ustawy frankowej zakłada przeliczenie walutowego kredytu hipotecznego na złote po "sprawiedliwym" kursie. Ma on być wyliczany na podstawie specjalnego algorytmu, dla każdego kredytu oddzielnie. Koszty ustawy dla banków nie są jeszcze znane, ma je dopiero policzyć KNF.
"Jaka skala obciążenia?"
Prezydencki projekt skomentował lider Nowoczesnej Ryszard Petru. - Zaskoczony jestem, jak można przedstawiać propozycje bez wyliczeń. Ja jako ekonomista w życiu nie wyszedłbym nigdzie oficjalnie z propozycją, której bym nie policzył - powiedział. Dodał, że chodzi o wyliczenia "dla przeciętnego Kowalskiego", ale również dla sektora bankowego. - Ważne, żebyśmy wiedzieli, jaka jest skala tego obciążenia. Wielokrotnie zwracałem uwagę, aby nie uderzyć w sektor bankowy w jednym roku. Proponowałem, żeby rozłożyć to na raty - mówił.
Zdaniem Petru, "koncepcja nie jest zła, projekt co do zasady mu się podoba, ale za mało jest szczegółów". - Ważne, żeby zobaczyć jak wygląda to na przykładzie przeciętnego Kowalskiego, biednego Kowalskiego i bogatego Kowalskiego. Źle by było, gdyby okazało się, że osoby najzamożniejsze, te które na przykład mają miliony franków kredytu, najwięcej na tym zyskały - tłumaczył lider Nowoczesnej.
Trzy rodzaje restrukturyzacji kredytów
Informująca o szczegółach projektu mec. Aneta Frań-Adamek powiedziała na piątkowej konferencji prasowej w Pałacu Prezydenckim, że projekt zawiera trzy rodzaje restrukturyzacji kredytów - restrukturyzacja dobrowolna, przymusowa i przeniesienie własności nieruchomości w zamian za zwolnienie z długu.
- Restrukturyzacja dobrowolna jest to restrukturyzacja, która zakłada dobrowolność ze strony banków. Bank musi zgodzić się na zmianę umowy, jaką ma zawartą z konsumentem i na warunkach określonych szczegółowo w ustawie dochodzi do aneksowania umowy. Konsument spłaca wtedy swoje zadłużenie po "kursie sprawiedliwym" - wyjaśniła Frań-Adamek.
Procedura przymusowa będzie miała z kolei zastosowanie w przypadku, kiedy bank nie zastosuje procedury dobrowolnej. - Będzie ona wszczynana na wniosek konsumenta. Konsument wiedząc, jaki jest "kurs sprawiedliwy" w jego przypadku, składa wniosek, aby mógł on dokonywać spłaty kredytu po tym "kursie sprawiedliwym, który jest wyliczany raz - kontynuowała mecenas.
Ostatni mechanizm, czyli przeniesienie własności nieruchomości w zamian za zwolnienie z długu, także ma być wszczynany na wniosek konsumenta.
Autor: js//kk / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24